Prokuratorska przeprowadzka

Dalsze utrzymywanie Prokuratury Okręgowej w obecnej siedzibie zagraża jej istnieniu.
Przeprowadzka będzie jednak kosztowna.

Choć o przenosinach mówi się już od prawie trzech miesięcy, to nadal umowa w sprawie dzierżawy budynku przy ulicy Krotoszyńskiej nie została podpisana.

Przypomnijmy, że Prokuratura Okręgowa ma się przeprowadzić z gmachu ostrowskiego starostwa do jednego z obiektów ZAP. Miasto postanowiło go zakupić i na trzy lata, na zasadzie leasingu, wynająć, a potem przekazać prokuraturze w formie darowizny. Zarówno jedna, jak i druga strona deklarują, że na tym nie stracą.

Z kwot, o jakich dyskutowano podczas sesji Rady Miejskiej Ostrowa Wlkp. wynika jednak, że prokuratorzy musieliby do interesu dołożyć. Cały budynek kosztuje bowiem 980 tysięcy złotych i za tyle miasto już go nabyło w styczniu. Początkowo przewidywano wysokość dzierżawy 30 zł od metra kwadratowego, co dawało łączny czynsz przez okres trzech lat wynoszący 1,9 miliona złotych.

Dobry interes

- Ostecznie wynegocjowaliśmy stawkę do przyjęcia i przez
nas i przez Urząd Miejski - mówi prokurator okręgowy, Bogdan Stelmach, nie chcąc jednak zdradzać szczegółowych ustaleń finansowych przed podpisaniem umowy.
Bogdan Stelmach wyjaśnia, że prokuratura sama nie może zaciągać kredytów. Nie straci jednak na transakcji, gdyż wyda tyle samo, ile wynosiłby kredyt powiększony o opłatę manipulacyjną. Miesiąc temu przewidywano ostateczne sfinalizowanie wynajmu do końca stycznia, jednak do tej pory strony nie złożyły podpisu pod umową. Prokuratura zapewnia, że to nie z powodu rozbieżności finansowych. - Załatwiane są kwestie związane z samym przygotowaniem umowy, bowiem zasadnicze ustalenia zostały już zawarte - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej, Janusz Walczak.

Napięty terminarz prezydenta

- Wszystko idzie w dobrym kierunku - zapewnia Kamila Pazdyka z Kancelarii Prezydenta Ostrowa. - Podpisanie umowy przedłuża się tylko ze względów technicznych, m.in. z powodu napiętego terminarza pana prezydenta. Wygląda więc na to, że mimo wszystko miasto zrobiło bardzo dobry interes, choć oficjalnie obie strony zapewniają, że „zarobkiem” Ostrowa jest to, że nadal będzie miało u siebie Prokuraturę Okręgową w Kaliszu.

Podejrzany w sekretariacie

Być może na decyzję o przyjęciu trudnych warunków przez prokuraturę miała wpływ jej sytuacja lokalowa. Jest ona więcej niż skromna, a niekiedy wręcz uniemożliwia normalne wykonywanie czynności.

- Nie ma pokojów zatrzymań i przesłuchań, ani strefy bezpieczeństwa dla świadków koronnych i incognito. Aresztanci siedzą na korytarzu i mogą się porozumiewać. Gdy podejrzany, zgodnie z wymaganą procedurą, zapoznaje się z materiałami, musi zająć miejsce sekretarki, która na ten czas siada sobie przy parapecie. Podczas konferencji prasowych dziennikarze wchodzą do strefy, w której w normalnych warunkach wolno wchodzić tylko prokuratorowi, i to za zezwoleniem - wylicza prokurator Stelmach, który z rozrzewnieniem wspomina, że gdy w 1980 roku podejmował pracę w ostrowskiej prokuraturze, jedna trzecia pokoi była pusta.

W nowej siedzibie prokuratury znajdą się m.in.: zamknięty Wydział Śledczy, pokoje okazań i przesłuchań, archiwum dla wszystkich Prokuratur Rejonowych, a dodatkowo przewidziano 3-4 sale zapasowe w razie rozrostu kadrowego. Prokuratura Okręgowa dysponować też będzie nową siecią informatyczną, posiadającą najnowocześniejsze zabezpieczenia.