Niektórzy byli tak zdesperowani, że w samo południe stawili się w sobotę [31.10.2020] w centrum miasta nie tylko z rodzinami, ale też miskami. Uderzali w nie łyżkami. Tak mocno, by rząd wysłuchał w jak w dramatycznym położeniu się znaleźli po zamknięciu kolejnym lockdownie. Tym bardziej, że restauracje, puby i kawiarnie miały zaledwie dobę na reorganizację pracy.
To cios m. in. dla restauratorów, kucharzy, kelnerów, barmanów i dostawców. Jeszcze mniej czasu otrzymała branża sprzedająca kwiaty i znicze. O tym, że w tym roku nie będą mogli prowadzi działalności dowiedzieli się w piątek [30.10.2020] po południu.
- Rządzi pozwól nam żyć i pracować - apelował Tomasz Skurski z restauracji Pięć Dębów w Supraślu.
- Szacunkowa liczba uczestników protestu to około 500 osób. Wzięło w nim udział również ok. 50 motocyklistów i około 10 pojazdów. Nie odnotowaliśmy incydentów
- podsumowuje Elżbieta Zaborowska z zespołu prasowego KWP w Białymstoku.
Czytaj też: Lockdown dla gastronomii. Podlascy restauratorzy mają dość
Kosztowna kwarantanna pracowników
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?