Przylatują w czerwcu i odlatują we wrześniu. W międzyczasie skutecznie uprzykrzają mieszkańcom życie. Szpaki na Kalińcu robią tak od wielu lat.
- W dzień wylatują na żer, a wieczorem wracają, traktując nasze osiedle jak noclegownię. Dopóki się nie zrobi ciemno, nieznośnie hałasują. A jest ich tak dużo, że trudno wytrzymać z tym ich świergotaniem. A do tego masa odchodów - na drzewach, trawnikach, chodnikach. Gdy na to popada deszcz, robi się niesamowity smród - tłumaczy Sławomir Bilski, mieszkaniec ulicy Bogumiła i Barbary 17.
Problem na osiedlu Kaliniec pojawił się, gdy wycięto topole na ulicy Młynarskiej. Wcześniej ptaki przesiadywały tam i nie były aż tak uciążliwe.
- Nie można było nawet otworzyć okna w lecie. To był tak przeraźliwy hałas. A jak ktoś nieopatrznie postawił samochód pod drzewem to był kompletnie brudny - skarży się Karolina Piekarska-Nowak, która mieszka pod numerem 21. - Teraz szpaków jest nieco mniej, działania przyniosły skutek.
No właśnie, mieszkańcy w końcu powiedzieli dość i wystąpili do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu o zgodę na płoszenie ptaków. Ze względu na warunki sanitarne - odchody szpaków zagrażały dzieciom na placu zabaw - dostali zielone światło na dwa sezony. I przystąpili do działań. Pierwsze odbyły się we wrześniu ubiegłego roku. Zostały zamontowane atrapy drapieżnych ptaków, a także gniazda dla pustułek, które w tym roku się w nich zasiedliły. Mieszkańcy zatrudnili również profesjonalnego sokolnika. Dzięki wsparciu ze strony Kaliskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, rozpoczęli cykl kilkunastu sesji zmierzających do usunięcia szpaków z ich osiedla przy użyciu różnego rodzaju drapieżników i lasera płoszącego.
- Zaczęliśmy w lipcu. Żaden szpak nie zginął, bo to płoszenie, a nie polowanie. Używa się do tego jastrzębi, myszołowców, czy pustułek. Będziemy kontynuować działania w przyszłym roku. Żeby na dobre przepłoszyć szpaka z danego terenu potrzeba nawet kilku lat - tłumaczy Mateusz Moszczyński z grupy Ptasznik z Turku.
Mariusz Drzewiecki, przewodniczący Rady Osiedla Kaliniec, wierzy w powodzenie akcji.
- Sami byśmy sobie z tym problemem nie poradzili. Spółdzielnia sfinansowała płoszenie. Chcemy, aby w przyszłym roku w akcję włączyły się również bloki należące do wspólnot mieszkaniowych - mówi Drzewiecki.
Ptaki jednak nie znikną, tylko zmienią miejsce gniazdowania. I inne osiedle będzie musiało radzić sobie ze szpaczym problemem.
Zwierzęce problemy blokowisk
Szpaki to nieco "egzotyczny" problem kaliskich blokowisk. Dużo częściej mieszkańcy dużych skupisk skarżą się na gryzonie, insekty, a także oczywiście na gołębie.
- Zanieczyszczają parapety i balkony. Jedyne, co możemy zrobić to montować kolce, aby je odstraszać. Ważne, żeby ludzie ptaków nie dokarmiali - tłumaczy Włodzimierz Karpała, prezes Kaliskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Zdarzają się również problemy z insektami i gryzoniami. To wina przetrzymywania w piwnicach niepotrzebnych rzeczy - żywności, która się psuje i przyciąga je.
Oczywiście spółdzielnia przeprowadza deratyzacje i dezynsekcje. Ale jak zaznacza prezes, najważniejsze jest prawidłowe zachowanie mieszkańców.
Polub nas na FB
Widzisz wypadek? Coś cię zaniepokoiło? Chcesz się czymś pochwalić?
Pisz do nas na: [email protected]
lub zostaw nam wiadomość na facebooku
Obserwuj nas także na Google News
Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?