Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rolnicy protestują także na wylotówce z Pleszewa na Poznań ZDJĘCIA

Redakcja
Damian Cieślak/Sandra Włodarczyk
Rolnicy protestują także na wylotówce z Pleszewa na Poznań. Część pojechała w kierunku Jarocina

Protest przybiera na sile. Angażuje się w niego coraz więcej rolników. Ci z powiatu pleszewskiego podzielili się dzisiaj na dwie grupy. Część wsiadła na traktory i pojechała w kierunku Jarocina, a kilkadziesiąt osób blokuje drogę krajową nr 12 na przejściu dla pieszych w Przydziałkach. Na miejscu jest już policja. Rolnicy przez klika minuty blokują drogę, po czym schodzą na chodnik i umożliwiają przejazd pojazdom. Protest zakończy się około 13.00.

Obrona rynku krajowego przed nadmiernym napływem żywności z zewnątrz - to główny postulat dzisiejszego protestu. - Sytuacja w polskim rolnictwie z każdym dniem pogarsza się. Wbrew pozorom i propagandzie sukcesu uprawianej przez rząd, polska wieś weszła w stan stagnacji, a nawet powolnego umierania - podkreślają gospodarze z powiatu pleszewskiego. - Agresywna polityka zagranicznych korporacji, pasywna postawa służb państwowych, nieskuteczna polityka międzynarodowa i podejmowanie decyzji niezgodnych z polską racją stanu doprowadziły polską wieś do stanu beznadziejności, a wiele gospodarstw na skraj bankructwa - dodają.

Protestujący podkreślają, że oddolne organizowanie się środowiska rolniczego poza skostniałym układem napotkało na krytykę ze strony ministra rolnictwa. - Co gorsza, nasza wspólna inicjatywa i organiczna praca na samym dole zostały intencjonalnie zaatakowane przez urząd ministra, który powinien być naszym reprezentantem i sługą polskiej wsi - tłumaczą.

Zdaniem rolników obecna sytuacja prowadzi do nieuchronnego upadku strategicznego sektora gospodarski, dlatego gospodarze podejmują wszelkie działania służące podniesieniu tematu do rangi, na który zasługuje. - Bezpieczeństwo żywnościowe kraju to użyty przez nas termin wiosną ubiegłego roku, który obecnie powtarzany jest przez wielu polityków, lecz w ich ustach pozostaje pustym sloganem. My, którzy jako pierwsi wskazaliśmy na zagrożenie utraty przez Polskę suwerenności gospodarczej i ekonomicznej w tym względzie, podejmujemy nieustające działania mające na celu poważne potraktowanie tego niebezpieczeństwa - mówi protestujący.

Rolnicy zwracają uwagę, że wieś i miasto wspólnie tworzą ekosystem gospodarczy i społeczny. - Dla celów wąskiej grupy interesu jesteśmy skutecznie skłócani, głównie czynnikami natury ekonomicznej. Nie jest naszą winą ani nie czerpiemy satysfakcji z faktu, iż miastowi przedsiębiorcy spotykają się z wyższymi progami obciążeń podatkowych niż my. Dla przykładu: rodzinna szwalnia konkuruje z azjatyckimi tygrysami, my konkurujemy na nierównych zasadach z zachodnim rolnikiem, który w porównaniu z nami korzysta ze znacznie większych przywilejów i wsparcia swoje państwa. Polski rząd zaś przeznacza nasze wspólne - miasta i wsi - środki finansowe na dotowanie zagranicznych koncernów (np. Mercedesa, choć na zakup nowego samochodu w Polsce tej marki właściwie nikogo nie stać), kiedy My, polscy przedsiębiorcy wykrwawiamy się pracując po 12 godzin na dobę lub więcej - podkreślają gospodarze.

Jak mówią rolnicy beznadziejność sytuacji oraz wyczerpanie się formuły bezproduktywnych rozmów z ministrem rolnictwa skłania ich do pojęcia dalszych działań. Gospodarze apelują o interwencję do prezydenta RP.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto