Kaliszanie nie zaczęli najlepiej, bo miejscowi prowadzili 3:1, 6:2 (przerwa dla Energi MKS) i 8:5. Dopiero w 20 minucie doprowadzili do wyrównania po bramce Michała Dreja, ale ostatecznie to miejscowi wygrali pierwszą połowę 15:12.
Drugą część znakomicie zaczęli kaliszanie. W ciągu niespełna dwóch minut do bramki gospodarzy trafili Marek Szpera i Kamil Adamski, jednak był to łabędzi śpiew Energi. Miejscowi także zdobyli dwie bramki z rzędu, a w 38 minucie powiększyli przewagę do 5 oczek (20:15). Trener Energi Paweł Rusek poprosił o czas, ale niewiele to pomogło i po kolejnej serii, tym razem trzech bramek, KPR prowadził 24:17, a losów meczu nic już nie mogło odmienić.
Kaliszanom w tym spotkaniu nie wychodziło nic. Obydwa zespoły rzucały na bramkę rywali po 44 razy, ale goście częściej pudłowali, zaś kaliscy bramkarze rzadziej bronili. Efekty widać było na tablicy świetlnej.
KPR Legionowo – Energa MKS Kalisz 29:24 (15:12)
KPR: Krekora - Adamski 1, Brinovec 8, Prątnicki 5, Ciok 4, Niedziółka 2, Grabowski 1, Suliński 5, Rutkowski 2, Adamski,Gawęcki 1(1), Kowalik.
MKS: Zakreta, Jarosz - Kniazieu 3, Szpera 6, Drej 3, Bałwas 2, Wojdak 2, Krytski 2, Adamski 5,Grozdek 1, Kobusiński.
Kary: 8-11 minut. Karne: 4/6 – 1/2
Wierni przemierzają Drogę Krzyżową śladem Jezusa w Jerozolimie
(Źródło Associated Press)
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?