W rozegranej w środę czwartej rundzie wstępnej Pucharu Polski zmierzyły się ze sobą cztery najlepsze zespoły I ligi oraz cztery ostatnie zespoły Siatkarskiej Ligi Kobiet.
Niepokonana dotychczas na parkietach I ligi drużyna Energi MKS Kalisz podejmowała jedenasty zespół LSK, czyli Impel Wrocław. Najbardziej zacięty okazał się pierwszy set, wygrany przez wrocławianki na przewagi 31:29. Nieco pomogli im jednak sędziowie, którzy dwukrotnie dopatrzyli się podwójnego odbicia po stronie kaliszanek, a wcześniej nie odgwizdali tego błędu po stronie Wrocławia. Sporo pretensji miał o to trener Energi MKS-u Mariusz Wiktorowicz.
- Trzeba oddać to, ze dziewczyny walczyły. Zależało nam, aby pokazać dobrą grę i powalczyć o zwycięstwo. Mecz momentami był na niezłym poziomie. Trochę zaważył pierwszy set. Sędzia w dwóch piłkach był bliżej Wrocławia niż Kalisza i nie powinien kończyć seta w takim momencie. Był to set walki i mogło to się trochę inaczej potoczyć - mówił szkoleniowiec kaliskiego zespołu.
Siatkarki z Kalisza próbowały jeszcze walczyć w kolejnych dwóch setach, ale w nich również górą były impelki.
- Kończy się dla nas Puchar Polski i koncentrujemy się na lidze. Głowa do góry i gramy dalej - dodaje trener Wiktorowicz.
Już w najbliższej kolejce kaliszanki w meczu na szczycie zmierzą się z Wisłą Warszawa, która w środę pokonała w meczu pucharowym MKS Dąbrowę Górniczą 3:2.
- Chcemy ten mecz wygrać, chociaż nie będzie łatwo, ale damy z siebie wszystko - zapowiada Kinga Dybek, przyjmująca Energi MKS Kalisz.
Energa MKS Kalisz - Impel Wrocław 0:3 (29:31, 22:25, 22:25)
Mariusz Wiktorowicz, trener Energa MKS Kalisz, ocenia mecz z Impelem Wrocław
Byłeś świadkiem interesującego wydarzenia? Napisz do nas: [email protected]
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?