W pierwszym secie, po początkowym prowadzeniu kaliszanek 6:3, rzeszowianki odrobiły straty i wyszły na prowadzenie 10:6. Od tego momentu popularne Rysice kontrolowały sytuację na parkiecie już do końca partii, wygrywając ją do 18. W drugim secie również górą był zespół z Rzeszowa. Początek trzeciego seta był bardzo wyrównany, a później lekką przewagę wypracowały sobie wicemistrzynie Polski. Kaliszanki nie zmierzały jednak poddać się bez walki i najpierw doprowadziły do wyrównania 16:16, aby później pójść za ciosem i wygrać tę odsłonę do 19. W tej partii bardzo dobrze spisywały się Karolina Drużkowska i Aleksandra Rasińska.
W czwartym secie kaliszanki początkowo kontynuowały dobrą grę z wygranego seta. Prowadziły już nawet 14:11. Chwilę później było już 17:17, ale od tego momentu podopieczne trenera Marcina Widery zdołały zdobyć już tylko jeden punkt i musiały uznać wyższość rywalek z Rzeszowa, które zwyciężyły 3:1.
- Nie byłyśmy faworytem w tym spotkaniu, ale nie chciałyśmy tanio sprzedać skóry i myślę, że dałyśmy z siebie maksa. Nie wiem, czy zabrakło nam przygotowania taktycznego czy jakiś konkretnych rozwiązań na siatce. Zebrałyśmy się z dziewczynami i postarałyśmy się wykrzesać z siebie trochę ognia, żeby przed własną publicznością ugrać jak najwięcej i przede wszystkim zdobyć punkty do ligowej tabeli. W trzecim secie postanowiłyśmy trochę zaryzykować zagrywką i zagrać odważnie. Po dwóch przegranych setach nie miałyśmy nic do stracenia i dlatego zaryzykowałyśmy. W czwartm secie zabrakło nam chłodnej głowy i rozwiązań na siatce - oceniła Izabela Lemańczyk, kapitan Energa MKS Kalisz.
- Pierwszy set trochę nie odzwierciedla wyniku, bo miałyśmy fajne momenty i fajnie to wyglądało. Jak zobaczyłam, że przegrałyśmy tego seta do 17 to byłam w szoku. Drugi set gorszy w naszym wykonaniu, a trzeci to naprawdę szacun. Czwarty zagrałyśmy fajnie do tego 17 punktu. Wygrywałyśmy 14:11 i później przegrałyśmy seta do 18. Taka seria nie może się przydarzyć i jest to smutne, ze potrafią nam się zdarzyć takie serie sześcio, siedmiopunktowe. To jest kłopot i musimy nad tym popracować - dodała Alicja Grabka, rozgrywająca Energa MKS Kalisz.
Energa MKS Kalisz – Developres Bella Dolina Rzeszów 1:3 (18:25, 19:25, 25:19, 18:25)
Energa MKS: Drużkowska 17, Rasińska 18, Kuligowska 5, Cygan 4, Grabka 5, Fedorek 3, Lemańczyk (libero) oraz Pajdak, Wawrzyniak 1 i Bartkowska 1.
Developres Bella Dolina: Blagojević 13, Centka 15, Wenerska 1, Orvosova 18, Kalandadze 9, Jurczyk 12, Szczygłowska (libero) oraz Szlagowska 1 i Bińczycka.
ZOBACZ TAKŻE:
Polub nas na FB
Obserwuj nas także na Google News
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?