Niedzielne spotkanie lepiej rozpoczął zespół z Tarnowa, który szybko objął prowadzenie. Przy stanie 6:3 dla rywalek trener MKS-u prosił o pierwszą przerwę na żądanie. Niewiele to pomogło, bo już po chwili tarnowianki prowadziły 10:5, by ostatecznie wygrać pierwsza odsłonę 25:16. Taki zimny prysznic podziałał mobilizująco na kaliskie siatkarki, które były lepsze w kolejnych trzech odsłonach.
- Znałyśmy przeciwnika, bo grałyśmy z nim w pucharze Polski. Wiedziałyśmy na co dziewczyny stać i tak naprawdę nie wiem, czy zjadła nas trema, czy po prostu atmosfera przed własną publicznością tak podziałała. Pierwszy set przegrany, ale później się podniosłyśmy i mamy trzy punkty w kieszeni - mówi Natalia Sroka, przyjmująca MKS Kalisz.
- To był trudny mecz. Każda zawodniczka chciała się zaprezentować.Na trybunach pojawiło się sporo kibiców, poprzyjeżdżali też bliscy, więc było widać takie nerwowe ruchy. bardzo długo nie mogliśmy wejść w przyjęcie. Myślę, że z każdym kolejnym meczem będziemy się lepiej zgrywać w poszczególnych formacjach - dodaje trener Mariusz Wiktorowicz.
W następnej kolejce siatkarki MKS Kalisz zmierzą się na wyjeździe z AZS AWF Warszawa, a już 18 października podejmą we własnej hali Enea Energetyk Poznań.
MKS Calisia Kalisz - Grupa Azoty PWSZ Tarnów 3:1 (16:25, 25:22, 25:18, 25:22)
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
