Pluszaki na lodzie, komplet na trybunach i wygrana mistrza Polski w śląskich derbach
Mecz GKS Katowice z GKS Tychy oglądał w Satelicie komplet widzów. Wszystkie bilety na hit. 38.kolejki Tauron Hokej Ligi rozeszły się już w piątek i aż szkoda, że w stolicy naszego regionu nie ma większego lodowiska.
Fanów na trybuny przyciągnęła ranga spotkania - wszak zmierzyły się ze sobą mistrz i wicemistrz Polski, a także akcja "Dorzuć misie" Fundacji STS. Po pierwszej bramce dla katowiczan komplet widzów zasiadających na trybunach Satelity rzucił na lód mnóstwo pluszaków.
Fundacja STS przekaże 10.000 zł na wsparcie katowickiej Fundacji „Jesteśmy dla Was” oraz dodatkowo 1 zł za każdą maskotkę, która została zebrana z lodowiska. Same pluszaki również trafią do placówek z naszego województwa pomagających dzieciom.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA KIBICÓW I MECZU GKS KATOWICE - GKS TYCHY
Tyszanie szybko strzelili gola, gdy Johna Murraya pokonał Ukrainiec Pawło Padakin. Lider tabeli odpowiedział w trakcie gry w przewadze. Krażek sprytnie rozegrała pierwsza piątka katowiczan, a po trafieniu kanadyjskiego obrońcy Noaha Delmasa maskotki zasłały taflę Satelity.
Przed końcem II tercji podopiecznych trenera Jacka Płachty na prowadzenie wyprowadził Miro Lehtimaki. Fin wykorzystał sytuację sam na sam z Tomasem Fucikiem.W ekipie gości nie zagrał jeszcze pozyskany w sobotę z Sanoka Estończyk Mark Viitanen.
Na początku trzeciej odsłony gospodarze znów wykorzystali liczebną przewagę, a krążek w bramce umieścił Fin Santeri Koponen. Tyszanie szybko odpowiedzieli kontaktowym trafieniem Mateusza Bryka i emocje mieliśmy do samego końca.
W przedostatniej minucie goście wycofali bramkarza i grając sześciu na pięciu do remisu doprowadził kapitan tyszan Filip Komorski. Zwycięzcę wyłoniła dopiero dogrywka, w której przyjezdni grali w osłabieniu, bo na ławkę kar za opóźnianie gry powędrował Ilja Korenchuk.
W dodatkowym czasie gry gola na wagę zwycięstwa obrońcy tytułu zdobył Delmas zostając bohaterem spotkania. To było trzecie trafienie GieKSy w tym spotkaniu strzelone w przewadze.
Katowiczanie wygrali w tym sezonie wszystkie pięć ligowych spotkań z tyszanami, co przed ewentualnym starciem tych drużyn w play off jest sporym handicapem. Gospodarze przerwali serię sześciu zwycięstw drużyny Pekki Tirkkonena.
GKS Katowice - GKS Tychy 4:3 po dogrywce (1:1, 1:0, 1:2)
Bramki 0:1 Pawło Padakin - Filip Komorski (4), 1:1 Noah Delmas - Bartosz Fraszko, Sam Marklund (17), 2:1 Miro Lehtimaki - Bartosz Fraszko, Grzegorz Pasiut (36), 3:1 Santeri Koponen - Aleksi Varttinen, Hampus Olsson (45), 3:2 Mateusz Bryk - Roman Rac (45), 3:3 Filip Komorski (59), 4:3 Noah Delmas - Bartosz Fraszko, Grzegorz Pasiut (62)
Kary Katowice - 6 minuty, Tychy - 10 minut
Widzów 1.500 (komplet)
Katowice Murray (Kieler) - Delmas, Maciaś, Marklund, Pasiut, Fraszko - Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Olsson - Wanacki, Cook, Lehtimaki, Sokal, Hitosato - Chodor, Lebek, Bepierszcz, Smal, Michalski.
Tychy Fucik (Lewartowski) - Jaśkiewicz, Kaskinen, Mroczkowski, Komorski, Padakin - Jaromersky, Ciura, Korenchuk, Rac, Ubowski - Bizacki, Bryk, Gościński, Turkin, Bukowski - Pociecha, Sobecki, Krzyżak, Galant, Marzec.
Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?