Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stanisław Sionkowski. Kaliski lekarz skończył 90 lat i nadal nie może żyć bez pracy

Bartłomiej Hypki
Bartłomiej Hypki
Stanisław Sionkowski. Kaliski lekarz skończył 90 lat i nadal nie może żyć bez pracy
Stanisław Sionkowski. Kaliski lekarz skończył 90 lat i nadal nie może żyć bez pracy Bartłomiej Hypki
Stanisław Sionkowski przeszedł już kilkanaście lat temu na emeryturę. Mimo skończonych właśnie 90 lat nadal jest czynnym lekarzem. Odwiedziliśmy go z okazji tak zacnego jubileuszu.

Gdzie pan doktor studiował i gdzie na początku pracował?
Studiowałem w Akademii Medycznej w Łodzi. Zacząłem pracę w 1967 roku, zaraz po dyplomie. Trafiłem do województwa zielonogórskiego, do Lubska. Stamtąd przeniosłem się do Wschowy koło Leszna. Jeden ze znajomych lekarzy, kierownik wydziału zdrowia, namówił mnie do przyjazdu. W 1972 roku przyjechałem do Kalisza i podjąłem pracę lekarza przemysłowego w WSK. Tam pracowałem 7 lat.

Kolejnym szczeblem pana kariery był sanepid.
Miałem specjalizację z epidemiologii. Nie byłem specjalnie zainteresowany, ale poprzedni dyrektor przeszedł na emeryturę i namawiano mnie bym go zastąpił. Nastąpiła reforma administracyjna i Kalisz stał się województwem, a stacja Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna, Wojewódzką. Nastąpiły duże potrzeby jej reorganizacji oraz rozszerzenia kadr. Zakupiono wówczas dla sanepidu budynek przy ulicy Kościuszki. Gdy Kalisz ponownie przestał być województwem, stacja liczyła wtedy 120 osób. Szczególnie rozwinięty był pion laboratoryjny. Szkolenia prowadził zakład higieny w Warszawie. Był ogrom pracy. Niemniej jednak wciąż pracowałem na pół etatu w WSK i do końca lat 70. Potem już zająłem się samą stacją, w której pracowałem do 2003 roku.

Kiedy zaczął pan doktor pracę w "Poliklinice"?
Zaraz po zakończeniu pracy w stacji. Zająłem się tam działem higieny pracy.

Jakie pan doktor ma jeszcze specjalizacje?
Dwie - medycyna pracy i epidemiologia, nie mówiąc o organizacji służby zdrowia, bo wówczas każdy dyrektor musiał przejść taki kurs. Nigdy nie prowadziłem prywatnej praktyki, z nią spotkałem się w ogóle dopiero w latach dwutysięcznych.

Co sprawia największą satysfakcję w tej pracy?
To możliwość rozpoznawania i rozwiązywania zagadnień zdrowotnych. Przez lata to się doskonali, cały czas trzeba się dokształcać. Nie wyobrażam sobie innej pracy niż jako lekarz. To poświęcenie.

Ma pan jakieś lekarskie autorytety?
Mnóstwo ich było. Kończyłem studia jeszcze przy "starej" profesurze, głównie lwowskiej. Wśród nich byli m.in. profesorowie Wasilewski, Bagiński, czy Musiał. Trudno mi sobie już wszystkich przypomnieć, bo minęło ponad 50 lat.

Bez pracy pan doktor nie może się obejść?
Nie wyobrażam sobie, aby bezproduktywnie spędzać czas. Mimo jakichś pojedynczych chorób, bo wiadomo, że nikt nie jest z żelaza, to forma i sprawność jest. Dopóki zatem można, będę pracował.

Jak to zdrowie utrzymać? Jaka jest pana recepta?
Nie palić, nie nadużywać alkoholu, odpoczywać dużo, nie przemęczać się. I dobrze się odżywiać.

Jakie pan doktor ma hobby?
Głównie motoryzacja. Od lat 70. prowadzę samochód. Już miałem ich wiele i różnego typu. W wolnym czasie dużo czytam.

Czytaj także:


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto