Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital w Wolicy. Pielęgniarki pracują ponad siły i walczą z... hejtem

Andrzej Kurzyński
Andrzej Kurzyński
Ewa Młynarczyk przewodnicząca Organizacji Zakładowej Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych przy Wojewódzkim Specjalistycznym Zespole Zakładów Opieki Zdrowotnej Chorób Płuc i Gruźlicy w Wolicy, obecnie jednoimiennym szpitalu zakaźnym.
Ewa Młynarczyk przewodnicząca Organizacji Zakładowej Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych przy Wojewódzkim Specjalistycznym Zespole Zakładów Opieki Zdrowotnej Chorób Płuc i Gruźlicy w Wolicy, obecnie jednoimiennym szpitalu zakaźnym. Andrzej Kurzyński
W jednoimiennym szpitalu w Wolicy, gdzie leczeni są zakażeni koronawirusem, przebywa obecnie 78 pacjentów, z czego 44 pacjentów jest leżących i wymagających stałej opieki. Czuwa nad nimi okrojony personel, który pracuje ponad siły. Dodatkowo musi zmagać się z hejtem nawet wśród swoich sąsiadów. Jeden z nich groził nawet pielęgniarce, że będzie do niej strzelał z procy!

Spośród 78 pacjentów szpitala w Wolicy 68 osób ma dodatni wynik testów na obecność koronawirusa. Zdecydowana większość z tych osób nie jest samodzielna.

- W tej chwili blisko 90 proc. pacjentów jest leżących, którzy wymagają całodobowej opieki. Trzeba przy nich wykonywać wszystkie czynności pielęgniarskie, jak i te życia codziennego. Jest to karmienie, podawanie leków i inne zlecenia lekarskie. Obciążenie pracą jest ogromne i może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, bo wcześniej też miałyśmy pacjentów w różnym stanie, ale nie było tylu leżących – mówi Ewa Młynarczyk przewodnicząca Organizacji Zakładowej Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych przy Wojewódzkim Specjalistycznym Zespole Zakładów Opieki Zdrowotnej Chorób Płuc i Gruźlicy w Wolicy, obecnie jednoimiennym szpitalu zakaźnym.

Jak podkreśla pielęgniarka, największym obciążeniem dla personelu są kombinezony, które ciężko się wkłada i ciężko się w nich pracuje.

Jest w nich gorąco. Do tego dochodzi szczelna maska i przyłbica. To ogromny dyskomfort. Kiedy wracamy z oddziału, to opadamy z sił, ale na razie staramy się dawać radę. Jest nam bardzo ciężko. Wciąż próbujemy pozyskać personel, bo mamy ciągle niedobory. Jest nas dużo mniej, bo rozporządzenie zabrania pracy w kilku miejscach. Nie myślimy o tym, że zbliża się lato i jak wtedy damy sobie radę – dodaje Ewa Młynarczyk.

Pielęgniarka dodaje, że wszyscy wykonują tę samą pracę i nie ma szans na taryfę ulgową.

Byłoby to luksusem, że mamy dwa zespoły i jeden wchodzi na oddział, a drugi odpoczywa i zmiana. Przy tej ilości pielęgniarek nie ma takiej możliwości. Wchodzi zespół i robi wszystkie czynności tak długo, aż je zrobi, aż przebierze pacjentów, umyje, nakarmi, poda leki… Dopiero wtedy możemy iść na przerwę. Jeden zespół to trzy pielęgniarki i do tego dochodzi dwóch, trzech wolontariuszy. Wolontariusze są dużą pomocą – tłumaczy kobieta.

Praca w szpitalu zakaźnym wymaga jednak dodatkowych poświęceń. Większość z personelu szpitala w Wolicy po pracy nie wraca do domu, ale przebywa w hotelu. Wszystko po to, aby na wszelki wypadek izolować się od bliskich. Niestety, część osób musi mierzyć się z hejtem.

- Jest jednak tak, że czasem trzeba zajrzeć do domu. Chociażby po to, aby wymienić odzież, czy przygotować posiłek mężowi. Jedni spotykają się z aprobatą i przyjaznymi gestami. Ale są też takie koleżanki, które opowiadają, że nawet ich rodzinie nie wolno wejść do sklepu. Jedna z koleżanek opowiada, że sąsiad jej mówił, że jak się pojawi, to będzie do niej strzelał z procy. Pojawiają się niefajne rzeczy, ale generalnie jakoś próbujemy sobie z tym poradzić – podkreśla Ewa Młynarczyk.


Widzisz wypadek? Coś cię zaniepokoiło? Chcesz się czymś pochwalić?

Pisz do nas na: [email protected]
lub zostaw nam wiadomość na facebooku

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto