Tajemnicze dziury w ceglanych ścianach wielkopolskich kościołów pobudzają wyobraźnię [ZDJĘCIA]
Jedni winą za nie obarczają duchy. Szamotulska legenda głosi, że raz w roku tamtejszą kolegiatę nawiedzają pokutujące dusze z pobliskiego cmentarza. Gdy zastają zamknięte drzwi do świątyni, próbują dostać się do środka przez mur i za pomocą kości piszczelowych drążą w ceglanej ścianie charakterystyczne otwory. Są i inne przekazy. W literaturze odnotowano między innymi przypadek z drugiej połowy XIX wieku, kiedy to jeden z nauczycieli zauważył podczas niedzielnej mszy kobietę, która ucierała ceglaną mączkę z muru kolegiaty. Poczciwa dama z Szamotuł potrzebowała proszku jako lekarstwa dla krowy. Wierzono bowiem, że starta na proch cegła podawana z paszą stanowi doskonałe antidotum na wiele ówczesnych chorób bydła. Otwory miały też służyć zdrowiu człowieka - według ludowego zabobonu, aby się pozbyć choroby, wystarczyło ją trzykrotnie wdmuchnąć w świeżo zrobione wgłębienie. Przejdź dalej --->