Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uczestnicy zajęć w MOKu protestują przeciw likwidacji placówki

Elżbieta Bielewicz
Uczestnicy zajęć prowadzonych w Miejskim Ośrodku Kultury w Kaliszu nie zgadzają się na likwidację tej placówki. Z takim bowiem pomysłem reformowania kaliskiej kultury, wyszedł niedawno wiceprezydent Dariusz Grodziński, poparła go także większość radnych z Komisji Edukacji, Kultury i Sportu Rady Miejskiej.

Wiceprezydent argumentuje, iż MOK zbytnio obciąża budżet miasta. Zadania placówki miałby przejąć Młodzieżowy Dom Kultury i Ośrodek Sportu, Rehabilitacji i Rekreacji.
- Kultura to nie tylko masowe imprezy, widowiska i festiwale - mówi Joanna Sibrecht, uczestniczka zajęć plastycznych w MOK. - Jesteśmy za młodzi, by biernie uczestniczyć w życiu kulturalnym. Chcemy rozwijać swoje talenty i pasje, a to właśnie możemy robić w MOK. Jeśli ta placówka zostanie zlikwidowana pozostaną tylko prywatne zajęcia, na które niewielu będzie stać. Nie każdy też, szczególnie młodsze dzieci, dojedzie do Młodzieżowego Domu Kultury. Siedziba MOK znajduje się w pobliżu dużych osiedli, a w tej części miasta to jedyna taka placówka i nie powinno się jej nam zabierać.

Obrońcy ośrodka kultury założyli stronę na Facebooku pod nazwą "Nie dla likwidacji MOK", na której w ciągu ponad dwóch tygodni zebrało się ponad 500 wpisów. Zbierają także podpisy na liście poparcia dla utrzymania ośrodka. Nie mogą zrozumieć, jak inicjator likwidacji MOK może nie zauważyć dokonań placówki, choćby Teatru 24, o którym głośno przy okazji różnych przeglądów form teatralnych. Padają także argumenty o dostępności zajęć dla niezamożnych.

- Mam wrażenie, że ani pan Grodziński, ani żaden członek komisji edukacji nie przyjrzeli się uważnie i uczciwie tej instytucji. Gdyby to zrobili, ujrzeliby, że MOK, to azyl dla zdolnej, ale niebogatej z domu młodzieży. To także przystań dla samotnych emerytów. Co prezydent proponuje w zamian naszym dzieciom? Czy młodzież, która jeszcze dziś uczestniczy w zajęciach MOK ucząc się tańczyć, śpiewać, recytować, czy malować - ma okupować pobliskie klatki schodowe? - pyta Anna Sikora, mama uczestniczki zajęć MOK.

Bronią placówki także rodzice dzieci niepełnosprawnych. - Nasze dzieci potrzebują specjalnej troski i taką tu dostają. Jest to jedyna forma rozrywki dla nich. Tworzą ciekawe prace pod okiem instruktorów. Pan Grodziński może tu przyjść i zobaczyć, jak bardzo taka instytucja jest potrzebna. Postulujemy, by władze jeszcze raz zastanowiły się, zanim raz na zawsze pozbawią nas i nasze dzieci kultury - mówią: Regina Chołubka, Danuta Matyjak, Elżbieta Kucharska, Agnieszka Wojciechowska, Jadwiga Orczykowska i Teresa Mikary.

Protestujący wskazują, że MOK ma wiele osiągnięć, tym bardziej że od lat działa w starym budynku, mając do dyspozycji jedynie trzy małe sale, a obietnice lepszych warunków lokalowych spełzły na niczym. Obrońcy MOK twierdzą, że wiceprezydent wyrażając się negatywnie o tym ośrodku jest nieobiektywny. Kto wie jak dziś oceniano by pracę MOK, gdyby i ten ośrodek - podobnie jak zreformowany Młodzieżowy Dom Kultury, który dostał nową, przestronną siedzibę - został tak samo hojnie wsparty przez miasto. Dla wielu milion wydawany rocznie przez MOK to nie są stracone pieniądze, ale dobra inwestycja w młodych ludzi.
Dziś na sesji radni miejscy będą decydować o losach MOK. Trzeba mieć nadzieję, że wezmą pod uwagę wszystkie argumenty, także ten o reorganizacji zamiast likwidacji.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto