Unia rozbita, Ciesielski z hat-trickiem

W pierwszej połowie gra kaliszan była daleka od ideału. Było co prawda dużo dynamizmu, ale zbyt duża nerwowość uniemożliwiała rozegranie składnych akcji. Na początku meczu to Unia miała lekką przewagę i mogła ją udokumentować po strzale Sławomira Winieckiego. Marcin Ludwikowski popisał się jednak świetną interwencją. Tymczasem w 20.minucie było 1:0 dla gospodarzy. Na listę strzelców wpisał się Błażej Ciesielski, który po otrzymał piłkę po rykoszecie i z bliska wpakował ją do bramki. Gol nie poderwał jednak kaliszan do lepszej gry. Wciąż było bardzo dużo chaosu, a na dodatek pojawiały się niedoskonałości w obronie. Rywal starał się to wykorzystać i dopiął swego w doliczonym czasie. Po dośrodkowaniu ręką w polu karnym zagrał Damian Czech, a sędzia natychmiast podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Nigeryjczyk Michael Sanni, który pewnym, mierzonym uderzeniem zdobył gola do szatni.

Trener Grzegorz Dziubek nie mógł być zadowolony z postawy swoich podopiecznych i od razu przystąpił do działań. Za kompletnie niewidocznego Tobiasza Kupczyka wprowadził Mateusza Świergiela, a miernie grającego Mariusza Szyszkę zastąpił Maciejem Stawińskim. Zmiany przyniosły pożądany skutek. W 52.minucie Świergiel wyrzucił daleko piłkę z autu do Łukasza Wiącka, a jego wrzutkę zamienił na gola głową, Ciesielski po raz drugi trafiając między słupki. W 60.minucie ponownie szarżował w polu gości, lecz został sfaulowany i wywalczył jedenastkę. Pewnie wyegzekwował ją Krzysztof Gościniak. Jego koledzy chcieli pójść za ciosem i intensywnie nacierali. Niewiele brakowało, a gola z zerowego kąta zdobyłby Ciesielski. Okazję miał też Świergiel, ale fatalnie przestrzelił mając przed sobą tylko bramkarza. W 77.minucie po dynamicznej szarży Grzegorza Dziubka, piłkę dostał Stawiński i z zerowego kąta podwyższył korzystny rezultat. Unia nie miała już na co liczyć, a na 5 minut przed końcem została dobita przez Ciesielskiego, który po podaniu Marcina Lisa zdobył dwunastego gola w obecnym sezonie i objął prowadzenie w klasyfikacji strzelców. –Cieszę się ze swojego dorobku, ale to cały zespół zasłużył na uznanie i gratulacje – mówi skromny bohater sobotniego spotkania.

-Kontrolowaliśmy grę, ale gdy straciliśmy gola tuż przed przerwą miałem pewne obawy, bo czasem taka sytuacja może kompletnie położyć zespół. Powiedzieliśmy sobie jednak parę słów w szatni i pokazaliśmy charakter i wygraliśmy na pewno zasłużenie. Poprawiliśmy skuteczność, ale nerwowych sytuacji się nie ustrzegliśmy. Jesteśmy jednak liderem i ta presja nieraz się pojawia – skomentował mecz, trener Grzegorz Dziubek, który nie krył również satysfakcji z powodu zadowalające stanu murawy w Pleszewie: -To było mistrzostwo świata.

Calisia rozgromiła Unię Solec Kujawski 5:1 i z 38 punktami przewodzi w tabeli III ligi. Pięć punktów za nią plasuje się drugi Lech Rypin, który awansował z trzeciej lokaty zwycięstwie nad Włocłavią Włocławek (3:1) i remisie Wdy Świecie z Unią Janikowo (2:2). A już za tydzień podopiecznych Grzegorza Dziubka czeka wyjazdowy bój z Lubuszaninem Trzcianka.

Calisia Kalisz – Unia Solec Kujawski 5:1 (1:1)

Bramki: 1:0 Ciesielski 20, 1:1 Sanni 45+1 (k), 2:1 Ciesielski 52, 3:1 Gościniak (k) 60, 4:1 Stawiński 77, 5:1 Ciesielski 85

Calisia: Ludwikowski- Szyszka(46. Stawiński), Wiącek, Czech, Sowiński - Lisiecki, Lis, Błażej Ciesielski – Gościniak (Dziubek 64), Tobiasz Kupczyk (46. Świergiel)