- Wczoraj o godz. 15.15 pracownik Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Kaliszu otrzymał informację o masowym padnięciu kaczek w miejscowości Czartki. W ciągu godziny udaliśmy się na miejsce, dokonaliśmy sekcji zwierząt i lustracji pozostałego stada. U zwierząt stwierdziliśmy nadmierne osłabienie, zapalenie spojówek, zaczerwienienie dzioba i błon między palcami. Pobraliśmy do badań narządy wewnętrzne i wymazy z jamy ustno - gardłowej oraz kloaki – poinformowała Joanna Kokot-Ciszewska, powiatowy lekarz weterynarii w Kaliszu na dzisiejszej konferencji prasowej.
Pobrane próbki zostały przetransportowane do Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach, gdzie we wtorek od rana zostały poddane badaniom.
Służby weterynaryjne prowadziły też badania mające dać odpowiedź na pytanie, jaką drogą wirus przeniknął na fermę, od którego padło 1500 kaczek. Jedną z przyczyn mogła być obecność osób z powiatu ostrowskiego, zajmujących się obcinaniem pazurów u kaczek. Drugą hipotetyczną przyczyną zakażenia stada mogła być obecność dzikich ptaków na dwóch stawach oddalonych o około 100 m od fermy. Są one nosicielami wirusa, choć same nie chorują.
Po konsultacji z powiatowym lekarzem weterynarii zwołałem nadzwyczajne posiedzenie Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, aby przeanalizować zagrożenie i omówić konieczne działania jeżeli potwierdzi się, że 1500 kaczek padło z powodu ptasiej grypy – powiedział Jan Adam Kłysz wicestarosta kaliski.
We wtorek od rana w starostwie z niepokojem oczekiwano na wyniki badania próbek przekazanych do PIW w Puławach. Gdyby potwierdziło się najgorsze, rozprzestrzenieniem się wirusa byłyby zagrożone powiaty kaliski i pleszewski oraz Kalisz.
Według obowiązujących przepisów strefa zagrożenia objęłaby obszar 10 km od ogniska choroby rozciągając się na miejscowości w tych trzech powiatach. Natomiast strefa zapowietrzenia objęłaby obszar w promieniu 3 km od miejsca, w którym padły kaczki i dotyczyłaby tylko gminy Żelazków.
We wtorek o godz. 15.30 nadeszła odpowiedź z Puław. Wynik badania próbek okazał się ujemny. Wykluczono obecność wirusa ptasiej grypy H5N8.
Właściciel fermy musi teraz jednak sam zabiegać o wyjaśnienie z jakiej przyczyny padło 1500 kaczek.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?