Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W sylwestrową noc stracili w pożarze dorobek całego życia

Damian Cieślak
Pożar domu w Kwileniu
Pożar domu w Kwileniu Sylwester Chwałkowski - KP PSP Pleszew
Tragicznie rozpoczął się 2015 rok dla rodziny Jaguckich z Kwilenia. W sylwestrową noc w wyniku pożaru stracili niemal cały dobytek, a sami trafili do pleszewskiego szpitala. Zgłoszenie o pożarze zostało odebrane kilka minut po godzinie 4.00

Pożar zgłosili mieszkańcy domu, którzy - jak powiedzieli ,,Gazecie Pleszewskiej'' świadkowie - wybiegli z płonącego budynku, tak jak stali. Schronili się u sąsiadów.

Z pomocą natychmiast ruszyły dwa zastępy gaśnicze Ochotniczej Straży Pożarnej z Chocza, oraz po jednym zespole z Kwilenia i Broniszewic, a także Jednostka Ratowniczo – Gaśnicza z Pleszewa. Pożar udało się szybko opanować.

W chwili kiedy pierwsi strażacy dotarli do Kwilenia, ogień był już widoczny na dachu budynku. Podane w pierwszej fazie dwa prądy piany gaśniczej skutecznie stłumiły płomienie, pozwalając ratownikom na wejście do zagrożonych pożarem pomieszczeń, z których wyniesiono i zabezpieczono butlę z gazem propan-butan. W miarę docierania na miejsce kolejnych jednostek straży pożarnej zwiększono ilość podawanych prądów gaśniczych, podając je bezpośrednio na palące się poddasze

– mówi mł. ogn. Mariusz Glapa - rzecznik prasowy KP PSP w Pleszewie.

Na miejsce pożaru natychmiast przyjechał burmistrz Chocza Marian Wielgosik. Zaproponował rodzinie zamieszkanie w hotelu, jednak oni nie przyjęli oferty i postanowili zamieszkać u rodziny.

Wcześniej jednak zostali odwiezieni do pleszewskiego szpitala z objawami podtrucia. Dwie osoby w Nowy Rok szpital opuściły. Został na obserwacji starszy mężczyzna -

powiedział ,,Gazecie Pleszewskiej'' Jan Woldański - przewod. Rady Miejskiej Gminy Chocz - szef chockich strażaków, który uczestniczył w gaszeniu pożaru.

Działania strażaków trwały ponad 5 godzin. Wzięło w nich udział 22 osoby. Rodzina Jaguckich została bez dachu nad głową i bez niczego. Wybiegli z płonącego domu, ,,tak jak stali''. Przyczyny pożaru bada pleszewska policja.

W Nowy Rok podczas uroczystości odsłaniania nowych tablic na Urzędzie Miejskim Gminy Chocz, burmistrz Chocza Marian Wielgosik zapewniał, że władze i gminna społeczność nie zostawi poszkodowanych w potrzebie .

– Dzisiaj, w wczesnych godzinach rannych doświadczyliśmy znaczącego pożaru, który dokonał ogromnego spustoszenia. Trzyosobowa rodzina, która w nim bardzo ucierpiała, będzie wymagała od nas nie tylko pomocy instytucjonalnej. Musimy się zastanowić, jak możemy pomóc ludziom, którzy zostali praktycznie bez niczego

– mówił burmistrz i dziękował strażakom za wykonaną pracę.

Prawdopodobnie już w piątek ruszy zbiórka odzieży i najpotrzebniejszych rzeczy dla poszkodowanych w pożarze. O szczegółach będziemy informować

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto