Więzienie w Kaliszu zaprosiło na premierę spektaklu z udziałem osadzonych

Premiera spektaklu odbyła się w poniedziałkowe popołudnie w murach autentycznego więzienia. Za scenę posłużyła świetlica oddziału mieszkalnego, urządzona jak prawdziwa cela, która na czas gry została po wejściu publiczności zamknięta. Role więźniów zagrali sami osadzeni. Gdyby zsumować ich wyroki,padłby wynik kilkudziesięciu lat życia pod nadzorem. Role pracowników zakładu karnego grają natomiast aktorzy Teatru Scena Tam2 i funkcjonariusze Służby Więziennej. Za elementy scenografii posłużyły autentyczne elementy wyposażenia celi więzienia w Kaliszu.

Więzienie w Kaliszu zaprosiło na premierę spektaklu z udziałem osadzonych

- Nie mamy zawodowych aktorów. Są to typowi amatorzy. Tylko jeden z nich sześć lat temu brał udział w podobnym przedsięwzięciu. Pozostali, to osoby, które z przybytkiem Melpomeny nie miały nigdy do czynienia, a co najwyżej podczas akademii szkolnych nosili ławki do świetlicy - mówi kpt. Remigiusz Czaja z Zakładu Karnego w Kaliszu, zarazem asystent reżysera i konsultant. - Na samym początku był też problem, aby skompletować tę grupę. Wszystko odbyło się na zasadzie dobrowolności. Kilku próbowało się sprawdzić, ale odpadło. Jeden zdążył wyjść. Także przez dwa miesiące, przez które pracowaliśmy nawet zmieniał nam się skład. Ostatecznie efekt finalny jest, jak myślę nie najgorszy.

Jak mówi Zbigniew Kiczka, jak tylko dowiedział się, że jest realizowane w więzieniu takie przedsięwzięcie, nie było siły, aby się nie zgłosił.

- Chodziło o zagospodarowanie wolnego czasu i niesamowitą przygodę. Praca włożona w to dała mi ogromną satysfakcję. A teraz wyrzut adrenaliny. Coś nie do opisania - mówi jeden z głównych bohaterów spektaklu. - Gram złodzieja, siedzę za inne przestępstwo. Przebywam tutaj dość długi okres czasu i miałem kontakt z rożnego typu ludźmi. Nie stanowiło to dla mnie problemu. Największym problemem było wyrażenie emocji. Było to najtrudniej wypracować.

Współpraca skazanych z osobami spoza więzienia przyniosła pozytywny i ciekawy efekt. Duża w tym zasługa Tomasza Wasiaka z Teatru "Scena Tam2" w Kaliszu, który doskonale potrafił pracować z osadzonymi.

- Sześć lat temu byłem asystentem reżysera. Wtedy Maciej Michalski, znany kaliski teatrolog robił tę samą realizację, ale innym składem. Po sześciu latach Zakład Karny w Kaliszu w ramach projektu readaptacyjno-społeczno-kulturalnego "Maska" postanowił wznowić prace nad jakimkolwiek spektaklem. Uznaliśmy, że Nadzór będzie najlepszy. Mieliśmy wspaniałego Zbyszka Kiczkę, a poza tym w więzieniu ciężko znaleźć aktorów, którzy chcieliby zagrać role żeńskie. Wiele tytułów zostało odrzuconych i zdecydowaliśmy się, że wznowimy Nadzór - mówi Tomasz Wasiak, który opracował scenariusz spektaklu i go wyreżyserował. - Nie jest robiony dla widza. Bardziej realizowałem go dla ludzi, którzy w nim grają. Zależało mi na tym, aby poczuli się chociaż raz odpowiedzialni za coś wspólnie. Każdy z nich odpowiada za całokształt spektaklu.

"Nadzór" inspirowany "Ścisłym nadzorem" Jeana Geneta

opracowanie scenariusza i reżyseria - Tomasz Wasiak
asystent reżysera, konsultant - Remigiusz Czaja
charakteryzacja - Anna Rusek-Wasiak
Obsada:
Zielonooki - Bogusław Zawieja
Francuzik - Zbigniew kiczka
Morys - Paweł M.
Fons - Piotr Z.
Kalifaktor I (Kajfus I) - Roman Nowak
Kalifaktor II (Kajfus II) - Marian Z.
Oddziałowy - Tomasz Wasiak (Teatr Scena Tam2
lekarka - Anna Rusek-Wasiak (Teatr Tam2)
Kapelan - Hieronim W.
oraz funkcjonariusze SW z Zakładu Karnego w Kaliszu

Kalisz.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!