- Mamy 40 wolontariuszy, a wśród nich jest zaledwie kilka takich osób, które cały czas mają do naszej pracy wiele zarzutów, które podczas kontroli nigdy się nie potwierdzają. Umowy nie zostały podpisane z powodu uporczywego hejtowania schroniska, które mija się z prawdą – wyjaśnia Adam Wyszatycki, kierownik kaliskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt.
Osoby, którym kierownik uniemożliwił kontakt ze zwierzakami nie daję jednak za wygraną. Chcą przywrócenia do wolontariatu, a ma im w tym pomóc petycja skierowana do prezydenta Grzegorza Sapińskiego.
- Los zwierząt szczególnie tych pokrzywdzonych, potrzebujących, bezdomnych nigdy nie był nam obojętny. Od ponad roku śledzimy zmiany zachodzące w kaliskim Schronisku dla bezdomnych zwierząt w związku z przejęciem go przez Miasto Kalisz. Cieszymy się, że nasze schronisko jest nareszcie dofinansowane na poziomie pozwalającym na remonty i modernizacje. Z niedowierzaniem i ogromnym niepokojem obserwujemy jednak planową i konsekwentną likwidację wolontariatu a co za tym idzie działania na szkodę zwierząt – piszą wolontariusze w petycji.
Dodają, że chcą w mieście schroniska przyjaznego dla zwierząt i ludzi, którzy chcą bezinteresownie pomagać. A także takiego miejsca, w którym kierownictwo wspólnie z wolontariuszami będzie dbać o zwierzęta. - Jakie są intencje kierownictwa kaliskiego schroniska? Który dobry kierownik schroniska pozbawia swoich podopiecznych kontaktu z człowiekiem, codziennych spacerów, możliwości znalezienia dobrego domu, który nie wykorzystuje potencjału tkwiącego w wolontariacie? – pytają wolontariusze.
Pod internetową petycją, w której wyrażają swój sprzeciw wobec polityki ograniczającej ich zdaniem wolontariat podpisało się już ponad 200 osób.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?