Czy można wymarzyć sobie lepsze zakończenie dnia niż kolacja w towarzystwie wysublimowanych znawców tematu wina i łączenia smaków, w restauracji o uznanej renomie w gronie osób, dla których poszukiwanie doznań smakowych i badanie reakcji podniebienia to pasja i sposób na spędzenie wykwintnego piątkowego letniego wieczora?
Degustacja win z Chile połączona z kilkoma ćwiczeniami dobierania smaku i łączenia potraw z winem odbyła się w Don Prestige Residence.
W czasie półtoragodzinnego kursu Wojciech Giebuta, redaktor magazynu "Czas wina", przyznawał, że świat wina jest pełen niewiadomych, ale też mitów i przesądów.
Warsztaty smaku otworzył aperitif - wyśmienity schłodzony Riesling Selection z Badacsony – węgierskie odkrycie wieczoru jak dla mnie. Aromatyczne otwarcie spowodowało, iż uprzedzona do Chile jako nierównego pod kątem winnych produktów z etykietą Reserva postanowiłam poddać się bezdyskusyjnie we władanie gospodarza wieczoru, międzynarodowego sędziego winiarskiego i szefa winiarskiego biura turystycznego Wine Service.
Chile kojarzy mi się z winem podłej jakości podawanym w restauracjach i knajpach bez ładu i składu na przypadkowych zasadach dystrybucji wynikającej z nieznajomości tematu jakości i klasy trunku. Mówiąc „wino chilijskie”, zawsze przychodziło skojarzenie z porannym bólem głowy i nie najciekawszym smakiem mimo etykiety z bardzo nośnymi hasłami.
Ale czy można nie wierzyć osobie o takim autorytecie? Pan Wojciech z pełną profesjonalną ogładą opowiadał o kolejnych prezentowanych winach i poddawał zgromadzonych kolejnym ćwiczeniom, brnąc w coraz bardziej wykwintne smaki i niuanse.
Taniny, dąb z beczki, kwasowość, pełnia smaku, sól, tłuszcz, owocowość – elementy wykładu przenosiły zebranych w inne rejony odczuwania i pojmowania kwintesencji hasła "wino". Spotkanie było elitarne, przyszło kilkanaście osób na zaproszenie, część z nich to klubowicze Domu Wina, znający się również z wyjazdów enoturystycznych oraz ci, dla których poznawanie doznań swojego własnego podniebienia tworzy z nich nowych entuzjastów wina, wyznawców dobrych emocji związanych z eksperymentowaniem w kuchni i umiejętnym doborem smaków.
Najważniejsze w spotkaniu dla wszystkich przybyłych było stwierdzenie, iż smak jest tak indywidualny jak wino z danego roku czy winnicy, jest bardzo osobistym odczuciem i nie ma naprawdę żadnego kryterium, które mówi ludziom, jakie jest dobre, a jakie nie jest warte zachodu. Dobre jest to wino, które smakuje akurat nam.
Nie ma innego kryterium i nie ważne, czy jest ono z południowego stoku, na glebie piaszczysto-torfowej, w Chateau Bordeaux czy ze wzgórza w Zielonej Górze...
Zabawa z winem polega na tym aby się bawić w smakowanie, w próbowanie i eksperymentowanie, w angażowaniu wszystkich zmysłów i byciu odważnym i otwartym.
Szaleństwo smaków na języku i mętlik w głowie od ilości informacji ... Wybrać się w podróż do Chile? A może odkryć smak Portugalii? Dolina Loary?
Musimy mieć przewodnika, kogoś kto przeprowadzi nas przez ruchomy most wielu wrażeń i meander wartych poznania ale i niebezpiecznych mielizn. Każdy z klubowiczów Domu Wina powie bez zająknięcia, że w tak niezmierzonym oceanie doznań dobry pilot to podstawa sukcesu.
Co powiem na zakończenie? Przybywajcie, poznawajcie, smakujcie wino, bo jest tego warte! Na spotkaniach z cyklu "Noc Wina" dowiemy się poza tym jak, co i z czym pić, no i jak odbierać smaki, ale również jak udawać winiarskiego specjalistę oraz jak go zdemaskować.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?