Wybory 2020. Jan Mosiński liczy na to, że prezydenta Dudę poprze elektorat Bosaka, Kosiniaka-Kamysza i... lewicy

Poseł Jan Mosiński uważa, że 42 procent to dobra zaliczka przed II turą.
- Myślę, że różnica między Andrzejem Dudą a Rafałem Trzaskowskim jeszcze się zwiększy, bo tego typu sondaże niedoszacowują głosowania w małych miejscowościach - mówi poseł PiS . - Zapewne nieco poprawi się też wynik Kosiniaka-Kamysza, który poniósł klęskę. Gdyby wsparł wybory 10 maja, dziś byłby liderem opozycji.
.Jan Mosiński przypomina, że 30 procent głosów miała także na początku Małgorzata Kidawa-Błońska, co oznacza, że Rafał Trzaskowski nie powiększył swojego elektoratu. Pozytywnie zdziwiony jest tym, że większość sondaży się sprawdziła. Liczy, że w drugiej turze Andrzeja Dudę poprą wyborcy Konfederacji, ludowcy oraz... lewica.
- Program prospołeczny jest zgodny z oczekiwaniami elektoratu lewicowego - podkreśla Jan Mosiński.
Parlamentarzysta PiS chwalił za wynik Krzysztofa Boska oraz Szymona Hołownię. Ten drugi - jego zdaniem - spróbuje teraz stworzyć nową formację.
- Nie po to szedł do wyborów, żeby wygrać, ale żeby stworzyć alternatywę dla Platformy Obywatelskiej - uważa Jan Mosiński.
Poseł PiS nie chce zgadywać,, komu w uzyskaniu wyniku pomogła rekordowa frekwencja. Uważa jednak, że w drugiej turze zyska na niej tylko Andrzej Duda.
- To nie jest tak, że wszyscy wyborcy Hołowni poprą Trzaskowskiego. Część może w ogóle zrezygnować z głosowania - mówi kaliski poseł.