Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo na dworcu PKS w Kaliszu. Morderca usłyszał wyrok [FOTO, WIDEO]

Andrzej Kurzyński
Zabójca z dworca PKS w Kaliszu usłyszał wyrok
Zabójca z dworca PKS w Kaliszu usłyszał wyrok AND
Na 25 lat więzienia skazał w środę Sąd Okręgowy w Kaliszu 26-letniego Adriana Sz., który w styczniu na dworcu PKS zabił mężczyznę odśnieżającego chodnik wokół dworca. Morderca tłumaczył, że kazały mu to zrobić głosy, które słyszał w głowie...

Zabójstwo na dworcu PKS w Kaliszu miało miejsce w poniedziałek, 15 stycznia. 26-letni Adrian Sz. zaatakował nożem mężczyznę, który akurat odśnieżał chodnik przed dworcem. 59-letni mężczyzna został ugodzony w szyję i plecy. Śmiertelny okazał się ten drugi cios.

Adrian Sz. twierdził, że zabić człowieka kazały mu głosy, jakie słyszał w głowie. Feralnego dnia kupił nóż w centrum handlowym "Pod zegarem" u zbiegu ulic Górnośląskiej i Serbinowskiej. Potem spacerował ulicami miasta, aż dotarł na dworzec PKS. Tutaj spotkał swoją ofiarę. Był to 59-letni Krzysztof M., który akurat odśnieżał teren wokół dworca. Adrian Sz. zaatakował człowieka i zadał mu dwa ciosy. Poszkodowany zmarł tuz po przewiezieniu do szpitala. Sprawca został zatrzymany na miejscu zdarzenia.

Czytaj także: Nożownik zabił mężczyznę na dworcu PKS w Kaliszu [FOTO, WIDEO]

W środę kaliszanin usłyszał wyrok 25 lat wiezienia. Takiej właśnie kary domagał się dla niego prokurator.

- Oprócz sprawstwa mamy do czynienia ze stuprocentowym zawinieniem. W ocenie biegłych Adrian Sz. miał w pełni zachowaną poczytalność i zdolność pokierowania swoim zachowaniem. Wbrew temu co twierdzi, nie jest chory na schizofrenię. Przewód sądowy udowodnił, że mamy do czynienia z przemyślanym zachowaniem - podkreślał prokurator w mowie końcowej. - Ofiara nie dała nawet pretekstu. Pokrzywdzony nie nawiązał z oskarżonym żadnego kontaktu, który w logice przestępczej mógłby być poczytany jako powód do eskalacji przemocy. Motyw do końca nie jest jasny. Być może po części wynika on z chęci poczucia się panem życia, odczucia tego, co człowiek czuje, kiedy odbiera życie innemu. Całokształt zachowania świadczy jednak o tym, że oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim zabójstwa. Wskazuje na to siła ciosów oraz newralgiczność miejsc, w które zostały one zadane.

Obrońca Adriana Sz. wniósł z kolei o umorzenie postępowania i uznanie oskarżonego za niepoczytalnego. Zakwestionował on rezultaty badań biegłych, którzy uznali, że nie ma potrzeby dłuższej obserwacji psychiatrycznej. Adwokat zwrócił też uwagę, że guz w mózgu oskarżonego możne mieć wpływ na zachowanie sprawcy zabójstwa.

- Aby tę wątpliwość wykluczyć, pięciogodzinne badanie psychiatryczne, to za mało - mówił obrońca Adriana Sz.

Sąd Okręgowy w Kaliszu nie podzielił jednak tych wniosków. Uznał Adriana Sz. winnym zabójstwa i wymierzył mu karę 25 lat pozbawienia wolności.

- Wina oskarżonego i okoliczności zarzucanego mu czynu nie budzą najmniejszych wątpliwości - mówił sędzia Marek Bajger, przewodniczący składu sędziowskiego. - Rolą sądu było ustalenie poczytalności oskarżonego oraz motywów działania. Co do poczytalności biegli wypowiedzieli się jednoznacznie. Nie ustalono natomiast motywu, którym kierował się oskarżony popełniając zarzucany mu czyn. Nie ulega wątpliwości, że pokrzywdzony był osobą obcą dla oskarżonego, a zatem nie ma tutaj mowy o jakimś konflikcie. Bezpośrednio przed zdarzeniem nie doszło do jakiegokolwiek konfliktu między tymi osobami. Jak biegli wskazali, niewątpliwie oskarżony zna ten motyw, ale nie ujawnia go. Być może wie on, że ujawnienie tego motywu mogłoby stanowić dla niego okoliczność obciążającą. Jedno jest jest pewne. Nie jest motywem motyw chorobowy podawany przez oskarżonego. Z tą kwestią biegli rozprawili się wieloaspektowo.

Opierając się na opinii biegłych, sąd wykluczył, aby Adrian Sz. był osobą chorą psychicznie, choć tak twierdził oskarżony.

- Osoba chora na schizofrenię nie manifestuje wszystkim wokół swojej choroby. Należy przyjmować, że osoba chora uznaje się za zdrową. W przypadku schizofrenii, czy przypadków urojeniowych mielibyśmy o czynienia z całkowicie odmiennym przebiegiem zdarzenia. W pierwszej sytuacji, jeśli oskarżony, tak jak mówi, słyszał głosy, które kazałyby mu zabić kogoś, to jego działania miałyby charakter nagły, chaotyczny i ofiarą byłaby pierwsza, przypadkowo napotkana osoba. W tej sytuacji tak nie było - mówił w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Marek Bajger. - Działanie oskarżonego było w pewnym sensie zaplanowane, choć, jak biegli stwierdzili, była to logika przestępcza. Oskarżony wyszedł z domu, kupił nóż, wyrzucił portfel i dokumenty, podawał się za osobę bezdomną poszedł w określone miejsce i tam dokonał tego czynu. Jest w tym pewien ciąg logiczny zachowany. Jeśli chodzi o zaburzenia urojeniowe, to sprawca ma te urojenia na pewnym podłożu. Albo sytuacyjnym albo w stosunku do konkretnej osoby. Tutaj w ogóle takiej sytuacji nie było.

Sąd uznał, że okolicznością łagodząca jest defekt dotyczący osobowości oskarżonego. Dlatego nie było możliwe wymierzenie mu najsurowszej kary, czyli dożywocia, ale 25 lat więzienia.

- Jest to kara niewątpliwie surowa, ale biorąc pod uwagę zarówno okoliczności czynu, jak i postawę sprawcy, także wzgląd na prewencję ogólną, uznać należy, że jest to kara adekwatna do czynu, który popełnił - dodaje sędzia Bajger.

Wyrok nie jest prawomocny.

Byłeś świadkiem interesującego wydarzenia? Napisz do nas: [email protected]

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto