Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabytkowe cmentarze zamieniają się w ruinę [FOTO]

Bartłomiej Hypki
Zabytkowe cmentarze zamieniają się w ruinę
Zabytkowe cmentarze zamieniają się w ruinę Bartłomiej Hypki
"Wyobraźmy sobie miasto o wielowiekowej historii. Miasto pełne zabytków - świątyń i gmachów świeckich od założenia miasta po czasy nam bliższe. Jednak budowle choćby najpiękniejsze pozostają w znacznym stopniu nieme. Kim byli ludzie, którzy niegdyś je budowali, współtworzyli lub zaludniali? Wszyscy są martwi i z tej racji nie opowiedzą nam nic o sobie i mieście. O przeszłości mówią inskrypcje, w tym głównie nagrobne. Nie ma więc pełnej historii miasta bez cmentarzy" - tak uważa historyk i regionalista Maciej Błachowicz. A tymczasem my obserwujemy, jak zabytkowe nekropolie na Rogatce zamieniają się w ruinę.

Nie ma możliwości nawet pobieżnego wyrobienia sobie zdania na temat kultury dziewiętnastowiecznego Kalisza bez spaceru na cmentarne wzgórza przy Rogatce. Ich jednak czas nie oszczędza. Widać to zresztą zaraz po wejściu na Cmentarz Miejski, gdzie po lewej stronie stoi grobowiec zasłużonego dla Kalisza Wincentego Młynarskiego. Przeszło rok temu pisaliśmy, że Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Poznaniu Delegatura w Kaliszu wydał właścicielowi cmentarza, tj. parafii katedralnej pw. św. Mikołaja w Kaliszu decyzję nakazującą zabezpieczenie ściany frontowej grobowca oraz przeprowadzenie do 31 października 2016 (!) roku robót budowlano-remontowych obiektu. Proboszcz ks. Adam Modliński wykonał zalecenie w ten sposób, że polecił podeprzeć grobowiec długą... deską. Do dziś nic się nie zmieniło.

- Poza tym, że pogorszył się stan grobowca, bo pojawiły się nowe pęknięcia - mówi Maciej Błachowicz. - To smutne, że nie potrafimy nic z tym zrobić. Tym bardziej że są to osoby zasłużone dla historii Kalisza. Pogrzeb w 1923 roku Tomasza Młynarskiego, bohatera wojny polsko-bolszewickiej, był wielką manifestacją patriotyczną.

Tymczasem proboszcz ks. Modliński tłumaczy, że parafia jest w stałym kontakcie z konserwatorem.

- Jesteśmy w trakcie przygotowywania projektu, aby odnowić zabytek zgodnie z zarządzeniem konserwatora. Termin naprawy został przedłużony - informuje proboszcz parafii św. Mikołaja. - Kiedy nagle stan nagrobka zaczął się pogarszać, rodzina poprosiła o ekshumację i przeniosła szczątki swoich bliskich. Gdy dom się wali, trzeba uciekać. A nikt parafii nie zostawił grosza na naprawę pomnika, a to są duże pieniądze - podkreśla.

Przez kilka dni usiłowaliśmy dowiedzieć się szczegółów w sprawie remontu zabytku. Niestety, nikt w kaliskiej delegaturze nie potrafił nam udzielić informacji.

Wincenty Młynarski (1870-1932) w 1894 r. rozpoczął pracę w Sądzie Okręgowym w Kaliszu, a od 1917 r. był jego prezesem. Członek Towarzystwa Muzycznego w Kaliszu oraz wiceprezes oddziału kaliskiego Warszawskiego Towarzystwa Higienicznego. Współzałożyciel Towarzystwa Kursów Popularnych im. Adama Asnyka. Współorganizator Szkoły Handlowej. Był jednym z pierwszych przewodników po mieście, członkiem komitetu Towarzystwa Wioślarskiego i zarządu kaliskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. W grobowcu zostały pochowane też szczątki jego syna Tomasza (1897-1923), żołnierza wojny polsko-bolszewickiej, kawalera Orderu Virtuti Militari oraz córki Zosi (1903-1919).

Jak tłumaczy Maciej Błachowicz, nie tylko grobowca Młynarskich dotyka ząb czasu, którego nikt nie potrafi zaleczyć. Grób rodziny Prusinowskich również jest w bardzo złym stanie.

- Kamienny dach na kaplicy grobowej zaczął się zsuwać. A jedyną formą zabezpieczenia jest taśma odgradzająca teren na wypadek, gdyby część zabytku runęła - mówi Maciej Błachowicz.

Prusinowscy to aptekarska rodzina. Feliks był właścicielem apteki przy cerkwi. Ponadto sprawował funkcję prezesa Kropli Mleka, instytucji charytatywnej mającej na celu dożywianie dzieci. Wysoki stan podkreśla piękno jego nagrobka. Widnieją na nim charakterystyczne dla fachu aptekarskiego fachu wskazówki - główki makowe, które były silnym środkiem nasennym stosowanym przez aptekarzy. Jest to jednocześnie informacja, że to miejsce spoczynku, bo sen jest bratem śmierci.

Natura również nie pomaga. Sobotnie porywiste wiatry spowodowały duże szkody na Cmentarzu Miejskim. Przewalone drzewo uszkodziło kilka nagrobków.

- Nikt nie opiekuje się tymi drzewami. Gdy zwróciłam uwagę, powiedziano mi, że do obcięcia gałęzi potrzebna jest zgoda konserwatora zabytków. A niektóre są już uschnięte, powinien o to zadbać zarządca - mówi pani Grażyna, której bliscy są pochowani na cmentarzu.

Udajemy się na Luterską Górkę, czyli cmentarz ewangelicki. Tam kilka lat temu remontowany był grób rodziny Repphanów, sławnej rodziny przemysłowej. Z pieniędzy zebranych podczas jednej z pierwszolistopadowych kwest odnowiono ogrodzenie kaplicy grobowej.

- Już po paru latach widać, że ten remont nie na wiele się przydał, bo ogrodzenie ponownie zaczyna się rozsypywać - mówi Błachowicz, pokazując odpadające kamienne płytki.

Natomiast na cmentarzu prawosławnym, czyli Greckiej Górce, grobowiec Szymanowskich traci metalowe wazy wieńczące dach okazałej kaplicy.

Jak na ironię Dymitr Szymanowski grosza na Kalisz nie żałował. Był założycielem Szkoły Handlowej w Kaliszu. Ofiarował na nią wysoką sumę w swoim testamencie. Nie tylko zresztą na ten cel.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto