W tym roku IUKL WORLD Championships odbyły się w stolicy Węgier. Do Budapesztu pojechała jedenastoosobowa reprezentacja Polski. W jej składzie nie mogło zabraknąć zawodników na co dzień trenujących w klubie Ironfit Kalisz. Byli to Robert Jędrzejewski, Michał Kowalski, Krzysztof Laskowski i Agnieszka Dera. Kaliscy zawodnicy znakomicie wypadli indywidualnie, jak i drużynowo. Agnieszka Dera została mistrzynią świata. Michał Kowalski zdobył brąz indywidualnie oraz srebro w sztafecie, a Robert Jędrzejewski przywiózł z zawodów trzy srebrne medale, w tym jeden zdobyty w sztafecie.
Mistrzostwa na Węgrzech przyciągnęły blisko 500 zawodników reprezentujących 32 kraje.
- Nasza reprezentacja była stosunkowo nieliczna, zwłaszcza, że na zawody jeździmy bez żadnych dotacji i każdy startuje z własnej kieszeni, w przeciwieństwie do takich reprezentacji jak Rosja czy Ukraina, które wystawiają po 60 - 80 zawodników - mówi Robert Jędrzejewski, zawodnik i trener klubu Ironfit Kalisz. - Nasze starty rozpoczęły się od złotego medalu Andrzeja Jodłowskiego z Rzeszowa, występującego w kategorii ciężkiej. Drugi był mój start i jestem z niego bardzo zadowolony, mimo że zdobyłem srebro. Ale spowodował to tylko przypadek, bo w ósmej minucie kula wypadła mi z ręki... Przewaga jaką miałem nad innymi zawodnikami pozwoliła mi zająć drugie miejsce.
Niesamowitym sukcesem okazał się występ Agnieszki Dery, która zdobyła złoty medal mistrzostw świata w długim cyklu jednorącz z odważnikiem 16 kilogramów. Zawodniczka jeszcze niedawno debiutowała w sportach odważnikowych. W Budapeszcie pobiła swój rekord życiowy.
- Był to mój pierwszy start na takiej imprezie i bardzo się cieszę, że mogłam na niej wystąpić. Udało mi się zrobić to co zakładałam, a nawet trochę więcej. Z niecierpliwością czekam na kolejne starty - mówi skromnie Agnieszka Dera.
W świetnym stylu po brąz sięgnął Michał Kowalski, który wdarł się na podium niemal w ostatniej sekundzie, pokonując rywala jednym powtórzeniem.
- Jeśli chodzi o mistrzostwa świata, to był mój najlepszy stat. Zrobiłem życiówkę i wystarczyło to na brązowy medal. Start sztafet również się dla nas bardzo dobrze zakończył, bo mamy drugie miejsce na świecie. Przegraliśmy jedynie z bardzo dobrą drużyną z Irlandii - dodaje Michał Kowalski.
Piąte miejsce debiutującego w zawodach rangi mistrzowskiej Krzysztofa Laskowskiego również trzeba uznać za bardzo dobre.
- Stres debiutanta był bardzo duży, ale pierwsze koty za płoty. Mogłem zrobić trochę więcej, ale jest to sport. Zamierzam dalej ciężko trenować. W grudniu czeka nas występ na Pucharze Polski i zamierzam poprawić swój dotychczasowy rezultat - deklaruje zawodnik.
ZOBACZ TAKŻE:
Polub nas na FB
Obserwuj nas także na Google News
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?