Zbigniew Wodecki raczył publiczność nie tylko swoim głosem i największymi hitami, ale również żartem i wspomnieniami.
- Moje śpiewanie zaczęło się tak, że zadzwonili do mnie do Krakowa z Warszawy o powiedzieli „panie Włodecki, a ja mówię Wodecki, a oni no przecież mówię Włodecki. Pan do nas przyjedzie, my damy panu piosenkę, pan ją nagra, a my ją wylansujemy. Pojechałem do Warszawy wszedłem do studia i poznałem doskonałego kompozytora Piotra Figla i człowieka, który napisał pierwszy tekst do mojej pierwszej piosenki - Wojciecha Manna - opowiadał.
Koncert rozpoczął od wspomnień z pierwszych lat swojej kariery muzycznej.
- Kiedy jechałem taksówką na swój pierwszy występ w telewizji w Lublinie, akurat puścili w radio moją piosenkę. A ja siedzę sobie z tyłu i myślę "kurde śpiewam w radiu", a taksówkarz mówi do mnie "lubię tego Dąbrowskiego" - dodał, a rozbawiona publiczność nagrodziła go brawami.
W piątek 5 maja Zbigniew Wodecki przeszedł w Warszawie operację bypass-ów. Jeszcze w niedzielę czuł się dobrze i rozmawiał z bliskimi. Niespodziewanie 8 maja nad ranem doznał rozległego udaru mózgu. Mimo niezwykłej woli życia i starań lekarzy udar dokonał nieodwracalnych obrażeń. Odszedł od nas w dniu 22. maja w jednym z warszawskich szpitali.
Byłeś świadkiem interesującego wydarzenia? Napisz do nas: [email protected]
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?