Z kaliskiego szpitala do Kościelnej Wsi są zaledwie cztery kilometry. Tymczasem na pomoc chorym i ofiarom wypadków wysyłane są karetki z odległego Pleszewa. Zbulwersowani mieszkańcy twierdzą, że zanim przyjedzie lekarz, to człowiek zdąży pięć razy umrzeć.
W ciągu trzech ostatnich tygodni w Kościelnej Wsi doszło do dwóch tragedii. Miejscowi mówią, że zaczęła się czarna seria. Z przerażeniem w głosie pytają: Ciekawe kto będzie następny?
- W połowie marca zasłabła 60-letnia kobieta - mówi Zdzisław Jędraszek - Zmarła, bo nie miała pomocy lekarskiej. 1 kwietnia na ulicy zasłabł mężczyzna, który wracał z kościoła do domu. W pewnej chwili przewrócił się i upadł na chodnik. Dziewczyna roznosząca ulotki reklamowe powiadomiła pogotowie. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził już tylko zgon.
Mieszkańcy zapowiadają, że będą walczyć o zmianę nieżyciowych przepisów, by uchronić innych ludzi od niepotrzebnej śmierci.
Elżbieta Aleksandrzak
mieszkanka
Kościelnej Wsi
Ludzie są zmęczeni ciągłą szarpaniną. Służbę zdrowia mamy w Kaliszu, a pogotowie przyjeżdża z Pleszewa. Uważamy, że jest to świadome narażanie ludzi na niebezpieczeństwo. Lekarze z Pleszewa nie są tu nic winni. Mają tylko jedną karetkę na cały powiat i nie są w stanie wszędzie dojechać na czas.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?