Wszędzie, gdzie w Kaliszu remontowane są ulice, stare drzewa są usuwane i zastępowane przez niewielkie sadzonki. Stary drzewostan czeka prawdziwa hekatomba na ulicy Młynarskiej. Tam zostanie usuniętych aż 60 drzew, by powstała ścieżka rowerowa. Przy ulicy Asnyka znowuż, stare drzewa miały stracić swoje walory dekoracyjne, a poza tym niszczą chodnik.
- Spacerowicze cieszą się z drzew, a inwestorzy ich nie lubią. W tej tendencji jest również nasze miasto, co jest swoistym paradoksem, bo z jednej strony zgłaszamy projekty typu „Zadrzewiony Kalisz - sadzimy 300 nowych drzew w mieście” czy „Zieleń wraca na Plac św. Józefa”, a lekką ręką chcemy wyciąć drzewa przy ulicach Asnyka, Młynarskiej i Łódzkiej - komentuje Maciej Błachowicz.
Jego zdanie podziela też wielu kaliszan. „Epoka kamienia trwa nadal”, „Drogowcy zamiast drzew sadzą znaki”, „Z powodu braku zieleni w mieście kaliszanie budują się na obrzeżach” - to tylko niektóre z komentarzy pod postem w sprawie drzew Błachowicza na facebook’u. Zgodnie twierdzą, że Kalisz - niegdyś zielone miasto, przeistacza się w betonową pustynię.
- Ustaliliśmy z prezydentem Grzegorzem Sapińskim, że drzewa będą sadzone co najmniej w proporcji 1 do 1, czyli na jedno drzewo usunięte, sadzimy inne - komentuje wiceprezydent Artur Kijewski.
Zanim jednak te nowe drzewa urosną do rozmiarów już usuniętych, minie ładnych, kilkanaście lat.
Więcej w tygodniku Ziemia Kaliska.
Światowe Dni Młodzieży
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?