MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ziemia Kaliska - Prokurator jechał na dwóch gazach?

Mariusz Kurzajczyk
Andrzej Kurzyński
Przypadkowi świadkowie zatrzymali do chwili przyjazdu policji prokuratora, który uderzył hondą w latarnię. Prokurator zasłonił się immunitetem i nie dmuchnął w balonik

Ostatecznie sprawcy kolizji pobrano krew, która zostanie poddana badaniu na zawartość alkoholu. Jeśli okaże się, że był pijany, czeka go sprawa karna, a jednym z bezpośrednich efektów wyroku jest usunięcie z prokuratury. Do kolizji doszło w ubiegły piątek po południu. Honda prowadzona przez 49-letniego prokuratora uderzyła w latarnię przy ul. Polnej. Choć policjanci nie chcą tego potwierdzić, kierowcę zatrzymali w samochodzie przechodnie.

- Klientka opowiadała potem, że był zupełnie pijany - mówi fryzjerka z pobliskiego zakładu.

Tego akurat faktu nie można potwierdzić, bo po przyjeździe funkcjonariuszy prokurator odmówił zbadania alkotestem. Policjanci nie chcą też zdradzić, czy w tym przypadku doszło do zatrzymania obywatelskiego. I nie ma w tym nic dziwnego, skoro na co dzień blisko współpracują z Prokuraturą Rejonową. Dodajmy, że gdyby tak było, nie ma mowy o samosądzie, bo zgodnie z prawem każdy ma prawo ująć przestępcę na gorącym uczynku, jeżeli zachodzi obawa ukrycia się tej osoby lub nie można ustalić jej tożsamości. O ile zderzenie ze słupem to tylko wykroczenie, o tyle jazda pod wpływem alkoholu jest przestępstwem. A ponoć prokurator próbował się oddalić z miejsca kolizji.

Jak już wcześniej pisaliśmy, tak dużo niewiadomych jest efektem bardzo oszczędnych informacji wypływających zarówno z Komendy Miejskiej Policji, jak i obu Prokuratur - Rejonowej i Okręgowej. Tak czy inaczej za spowodowanie kolizji prokuratorowi grozi kara służbowa, niezależnie od poziomu alkoholu we krwi. Na razie nikt niczego nie chce przesądzać.

- Obecnie gromadzone są materiały w tej sprawie, a w przypadku stwierdzenia podstaw do wszczęcia postępowania wyjaśniającego, zostaną one przekazane do Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi - lakonicznie tłumaczy Janusz Walczak, zastępca prokuratora okręgowego. W Apelacyjnej sprawą zajmie się rzecznik dyscyplinarny.

Także z nieoficjalnych informacji wiadomo, że na miejsce kolizji przyjechała szefowa Prokuratury Rejonowej i dopiero po rozmowie z nią kierowca zgodził się na pobranie krwi do badania. Warto dodać, że gdyby się nie zgodził, mimo immunitetu policjanci mogli użyć przymusu bezpośredniego.
- Jeśli w grę wchodzi złapanie przestępcy na gorącym uczynku, immunitet nie obowiązuje - tłumaczy jeden z prokuratorów, wyjaśniając od razu, że chodzi mu o generalną zasadę a nie o ten konkretny przypadek.

Nie wiadomo, kiedy będą znane wyniki badania krwi. Według policji może to potrwać nawet dwa tygodnie. Prokurator Walczak zapewnia, że wszystkim zależy na szybkim zbadaniu sprawy i termin powinien być krótszy. Jeżeli okaże się, że prokurator spowodował kolizję pod wpływem alkoholu, nadal nie będzie można postawić go przed sądem z uwagi na wspomniany immunitet. Najpierw sprawą zajmie się prokuratorski sąd dyscyplinarny.

Niektórzy koledzy i koleżanki z pracy współczują prokuratorowi, bo to sympatyczny i raczej lubiany człowiek. Ich zdaniem nie zasłużył na taki los.
- Grzywna w procesie karnym oznacza rozstanie nie tylko z prokuraturą, ale z jakimkolwiek zawodem prawniczym na pięć lat - tłumaczy jeden z nich.
Na razie sprawca kolizji normalnie pracuje, choć do prokuratury przywozi go małżonka. Nadal ściga przestępców, w tym także pijanych kierowców.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja z Kenii kontra gangi terroryzujące Haiti

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto