Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ziemia Kaliska - Tragedia pod Ostrzeszowem

Marcin Wiśniewski, Marek Weiss
Kierowca clio wiózł  do szkoły sześcioro  dzieci. Wyjechał wprost pod ciężarówkę z drogi podporządkowanej
Kierowca clio wiózł do szkoły sześcioro dzieci. Wyjechał wprost pod ciężarówkę z drogi podporządkowanej fot. Marcin Wiśniewski
Do wypadku doszło w poniedziałek rano. Osobowe renault clio zderzyło się z ciężarowym mercedesem. Na miejscu zginął 29-letni kierowca, który wiózł dzieci do szkoły.

– Kierowca auta osobowe-go, wyjeżdżając z drogi podporządkowanej, nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu – wyjaśnia mł. aspirant Ewa Jakubowska, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Ostrzeszowie. – Wjechał wprost pod koła ciężarowego mercedesa z naczepą, który zmierzał w stronę Ostrowa Wielkopolskiego.
Mężczyzna wbrew przepisom przewoził w swoim samochodzie sześcioro małych dzieci – pięcioro chłopców i jedną dziewczynkę w wieku od 5 do 9 lat. Był ojcem pięciorga z nich. Do auta zabrał także dziecko sąsiada. Maluchy w żaden sposób nie były zabezpieczone podczas podróży. Na miejsce wypadku przybyło aż sześć karetek pogotowia. Wszystkie dzieci trafiły do szpitala w Ostrowie. Cztery godziny po wypadku odwiedził je wojewoda wielkopolski Piotr Florek.

– Dokładnie rok temu byłem w tej szkole na lekcji obywatelskiej. Jadąc tu myślałem, czy aby nie są to ci sami uczniowie, z którymi się wówczas spotkałem. Okazało się, że faktycznie miałem już z nimi kontakt. W ostrowskim szpitalu rozmawiałem z ich matkami. Mają zapewnioną pomoc psychologiczną. Wierzę, że uda się uratować te dzieci – powiedział po zakończeniu wizyty Piotr Florek.

Z sześciorga poszkodowanych dzieci dwoje pozostało w Ostrowie. W ich przypadku nie ma zagrożenia życia.
– Ich stan jest stabilny i poprawia się – informuje Dariusz Bierła, ordynator szpitalnego oddziału ratunkowego.
Pozostała czwórka doznała bardzo ciężkich obrażeń. Są to głównie urazy jamy brzusznej oraz głowy. Dwoje tuż po przywiezieniu zostało operowanych. Tego samego dnia dzieci przetransportowano karetkami do szpitali w Łodzi, Poznaniu i Kaliszu. Początkowo planowano transport drogą powietrzną, ale pogoda zmusiła pilotów helikopterów do zawrócenia maszyn. W poniedziałek pułap chmur utrzymywał się bowiem zbyt nisko. Gdy zamykaliśmy to wydanie ,,ZK’’, rokowania całej czwórki były ciągle niepewne.

W akcji ratowniczej w Niedźwiedziu udział wzięło 6 jednostek straży pożarnej. Siła uderzenia była tak duża, że z renault niewiele zostało. Auto praktycznie nadaje się tylko do kasacji. Policja nie wie jeszcze, czy mężczyzna, który zginął, był trzeźwy. To pozwoli ustalić dopiero zarządzona przez prokuraturę sekcja zwłok.
– Nikt z nas nie może spokojnie o tym mówić. Najbardziej żal tych dzieci. Takie miłe i grzeczne, że aż się serce kraje. Dramat ich matki jest nie do pojęcia. Nie dość, że została wdową z piątką dzieci, to jeszcze nie może przy nich być, bo praktycznie każde jest gdzie indziej – powiedziała jedna z mieszkanek Niedźwiedzia.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że zmarły mężczyzna dzień wcześniej wyjechał za granicę, ale szybko wrócił z powrotem do domu, ponieważ zepsuło mu się auto.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto