Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Złamała Piotrusiowi nogę

Marek Weiss
Wyrodna matka pastwiła się nad 2-letnim synem, a potem tłumaczyła, że sam robił sobie krzywdę. Na szczęście dramat dziecka został w porę zauważony przez innych

Za znęcanie się nad swoim synem przed sądem stanie 20-letnia ostrowia-nka. Dziecko z licznymi obrażeniami musiało trafić do szpitala. Nawet tam kobieta zachowywała się wobec niego agresywnie. Obecnie 2-letni Piotruś jest bezpieczny. Przebywa w pogotowiu rodzinnym.
Młodej ostrowiance, będącej wychowanką rodziny zastępczej, przysługują pieniądze na kontynuację nauki. Właśnie gdy pewnego dnia przyszła po ich odbiór, sprawa ujrzała światło dzienne. Kobiecie towarzyszył bowiem chłopiec, u którego dało się zauważyć wyraźne ślady pobicia na policzkach.
- Dziecko miało też rany na uszach i ślady po wyrywanych włosach. Kobieta została skierowana z nim do lekarza, a potem na badania do szpitala. Podczas pobytu na oddziale pediatrycznym zasinienia zniknęły - informuje Janusz Walczak, zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim.
20-latka tłumaczyła, że to wszystko wina skazy krwotocznej, lecz nie potrafiła wyjaśnić, skąd się ona wzięła. Obwiniała też syna o samookaleczenia. Mówiła, że sam robi sobie krzywdę nadrywając uszy i włosy. Innym razem zganiała wszystko na występującą u niego dolegliwość lub nawet zapewniała, że to smoczek powoduje odciski na twarzy i krwotoki. Podejrzenia spowodowały wniosek do sądu o rozważenie wglądu w sytuację rodzinną. Sprawą też zajęła się policja. Wszystko jednak wydawało się zmierzać ku umorzeniu, bo opierało się na poszlakach.
Sytuacja uległa radykalnej zmianie, gdy miesiąc potem dziecko trafiło ponownie do szpitala. Tym razem ze złamaniem kości udowej. Lekarze stwierdzili, że to obrażenia typowe po ciężkim wypadku komunikacyjnym. Tymczasem chłopiec w żadnym takim zdarzeniu nie uczestniczył. Dopiero wtedy wszystkie instytucje zostały postawione w stan gotowości. Ustalono, że matka rzuciła dzieckiem, co spowodowało złamanie. W ekspresowym tempie, na podstawie orzeczenia Sądu Rodzinnego i Nieletnich, Piotruś został umieszczony w pogotowiu rodzinnym.
- Kobieta utrzymywała, że był to przypadkowy upadek dziecka, ale w szpitalu pracownice zaobserwowały jej agresywne zachowania wobec syna. Ponadto biegły w swojej opinii podkreślił, że mamy do czynienia z klasycznym zespołem dziecka maltretowanego - dodaje prokurator Janusz Walczak.
Opinia ta stała się podstawą skierowania do sądu aktu oskarżenia. Prokuratura zarzuciła w nim kobiecie znęcanie się nad dzieckiem poprzez szarpanie go, uderzanie rękoma i szczypanie. Ostrowiance grozi za to przestępstwo kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Na terenie powiatu ostrowskiego od wielu lat nie było przypadku spowodowania równie poważnych uszkodzeń ciała u tak małego dziecka przez któregoś z rodziców.
Tymczasem chłopiec wrócił już do pełni zdrowia. Jest spokojny, wszystkie rany się zagoiły i nie widać u niego żadnych niepokojących zachowań. Wręcz przeciwnie - szybko przyswaja sobie nowe słowa. Rodzina zastępcza, u której przebywa, ma jeszcze dwójkę swoich własnych dzieci. Jest przeszkolona do zajmowania się takimi przypadkami, jak ten dotyczący Piotrusia.
Matka chłopca kontaktuje się z nim, ale jest obrażona z powodu odebrania jej syna. Po rozstaniu była w stosunku do niego bardzo oschła, potem stała się coraz bardziej ,,mię-kka''. Oferowaną pomoc psychologiczną jednak odrzuciła. Nadal zaprzecza, jakoby to ona była winna. Jest bezrobotną panną. Twierdzi, że rozstała się z ojcem dziecka, bo była przez niego bita i maltretowana. Obecnie zamieszkuje wraz z innym konkubentem.
Nie da się wykluczyć, że na jej relacjach z synem zaważyły własne przeżycia. Zdaniem psychologów, kobieta może powielać stereotyp, który sama nie tak dawno przerabiała na własnej skórze.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto