Skazany za zoofilię nie trafił do więzienia. Skrzywdził kolejne zwierzę
To już kolejna szokująca informacja dotycząca skazanego za zoofilię mieszkańca powiatu pleszewskiego. Na początku listopada okazało się, że skazany za zoofilię 43-latek nie trafił do więzienia przez zwłokę pracownika sądu. Sprawa wyszła na jaw, ponieważ pracownicy Help Animals z Kalisza po anonimowym zgłoszeniu udali się z interwencją do domu mężczyzny. Wówczas okazało się, że zoofil posiadający zakaz posiadania zwierząt znęcał się nad kolejnym psem.
- Nasz patrol interwencyjny udał się, po wezwaniu, przez zaniepokojonych świadków, do miejscowości Sośnica. Zgodnie z zgłoszeniem, mężczyzna, który w lipcu tego roku, został skazany prawomocnym wyrokiem za zoofilię, miał kolejnego psa. Zostawiamy bez komentarza fakt, że od lipca mężczyzna nie trafił do więzienia (został skazany na karę pozbawienia wolności). Na miejscu zastaliśmy wystraszoną i obolałą sunię. Szczególny ból sprawiał jej dotyk w okolicach ogona. Na miejsce została wezwana policja, przy której odebraliśmy interwencyjnie psa (mężczyzna ma także zakaz posiadania zwierząt). Sunia, trafiła do lekarza weterynarii, gdzie przechodzi specjalistyczne badania. Na podstawie zgromadzonego materiału, składamy zawiadomienie do prokuratury - podkreślają przedstawiciele Kaliskiego Stowarzyszenia Pomocy Dla Zwierząt Help Animals.
Po bulwersującej sytuacji z brakiem więzienia dla mężczyzny, okazało się - jak informują przedstawiciele Stowarzyszenia - że zoofil znęca się także nad matką. Założona została mu niebieska karta.
- Utraciliśmy zaufanie zarówno do Prokuratury jak i Sądu w Pleszewie. W związku z tym, złożyliśmy zawiadomienie do Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolski wniosek, aby to ona pełniła nadzór nad dochodzeniem, a nie Prokuratura w Pleszewie. Ku naszemu zaskoczeniu, otrzymaliśmy pismo, że sprawy trafiają do... Pleszewa - podkreśla Help Animals z Kalisza.
Zoofil szedł z reklamówką przez wieś. Trzymam w niej... kotka
Nie minęło nawet kilka dni od interwencji Help Animals z Kalisza, a sąsiedzi poinformowali o kolejnej szokującej sytuacji. W czwartek, 10 listopada pod sklepem spożywczym w jednej ze wsi w gminie Dobrzyca jeden z klientów i sprzedawczynie zwrócili uwagę na dobrze znanego im 42-latka, skazanego na więzienie za czyny zoofilskie.
- Zauważyli, że coś rusza się w reklamówce, którą trzymał w ręku – relacjonują przedstawiciele Help Animals z Kalisza. Kiedy jeden z mieszkańców wsi podszedł bliżej do 42-latka i wyrwał z jego rąk reklamówkę z podejrzaną zawartością, wyskoczył z niej kot i uciekł. O sprawie zawiadomiono policję, prokuraturę i Help Animals.
Mężczyzna mimo kolejnej próby skrzywdzenia zwierzęcia nie został zatrzymany. Mieszkańcy wsi zaczynają obawiać się, że w końcu dojdzie do tragedii.
- Na tę chwilę brak jest przesłanek do zatrzymania tego mężczyzny - mówi w rozmowie z PAP asp. sztab. Monika Kołaska, oficer prasowy KPP w Pleszewie.
Kiedy zoofil trafi za kratki?
Jak informuje PAP, skazany 43-latek ma stawić się do więzienia do 22 listopada. Jak przekazała prezes Sądu Rejonowego w Pleszewie Małgorzata Huk–Sobańska, zwłoka w wykonaniu wyroku wynikła z tego, że "zarządzenie sędziego w sprawie wykonania kary zostało wykonane z opóźnieniem przez pracownika sekretariatu II Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Pleszewie".
Polub nas na FB
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?