- Idą z nami głównie Kaszubi, ale mamy także pątniczkę z Francji oraz pielgrzymów z Katowic, Tarnowa, Starego Sącza, Warszawy i innych miejscowości - mówi ksiądz Robert Jahns, kierownik pielgrzymki. - Z nami jest jednak tak, ze na trasie można do nas dołączyć i ludzie dołączają. Z nami chcą przeżyć coś niezwykłego, innego.radosnego. Jesteśmy przecież najdłuższą polską pielgrzymką pieszą. W tym roku pielgrzymujemy z wielką radością, bez strachu i lęku po obostrzeniach koronawirusowych. Na trasie w sposób szczególny modlić będziemy się zwłaszcza o pokój w ogarniętej wojną Ukrainie. Dodam, że często modlimy się w języku kaszubskim, śpiewamy też nasz hymn Kaszebsko Królewo. Podkreślamy w ten sposób naszą kaszubską tożsamość.
Dziennie pielgrzymki pokonują około 35 km, a ich średnia marszu to około 5,5 - 6 km/h, stąd też określenie Kaszubski Express.- Najgorszy odcinek czeka nas zazwyczaj w 12 dniu wędrówki - kontynuuje kapłan. - Z Zakrzewa do Morzyczyna mamy około 44 kilometrów. W Sieradzu będziemy 8 sierpnia po południu po pokonaniu ponad 39 kilometrów, a wyjdziemy z Dobrej. Po drodze mamy między innymi Wartę z klasztorami sióstr bernardynek i ojców bernardynów.
W Sieradzu pątnicy przyjmowani są niezwykle serdecznie. Obok Bazyliki Mniejszej czekają na nich rodziny chcące ich gościć. Przez lata zawiązały się pielgrzymkowe przyjaźnie. Bywa tak, ze sieradzanie mają już "swoich" pątników, na których oprócz noclegu czeka gorący obiad.
Pielgrzymkowym rekordzistą jest ksiądz Jan Perszon, który idzie ponad 30 raz. Dla naszego rozmówcy jest to już 20 któraś wędrówka. Z Helu wyszedł z pielgrzymami toruński biskup pomocniczy Józef Szamocki. On będzie szedł z Kaszubską do Torunia. Stamtąd wyruszy w dalszą drogę na Jasną Górę, ale już z grupą ze swojej diecezji.
Piesza Pielgrzymka Kaszubska wyruszyła po raz pierwszy w drogę w roku 1982. Jej pomysłodawcą był nieżyjący ks. Zygmunt Trella. W roku 2006, z okazji 25-lecia pielgrzymki, pątnicy wydłużyli trasę do 930 kilometrów. Doszli wówczas aż do Krzyża na Giewoncie. W 2011 pokonali aż 1040 kilometrów, bo z Jasnej Góry udali się do narodowego sanktuarium Słowaków w Lewoczy. Rok temu natomiast, z racji 40 pielgrzymki udali się z Częstochowy do miejscowości Saria w Hiszpanii z którego pieszo dotarli do Santiago de Campostelli. Wracając autokarem odwiedzili między innymi Fatimę i Lourdes.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?