22-letni kaliszanin przyznał się do ataku kwasem. Jest decyzja w sprawie tymczasowego aresztu

W ramach śledztwa prowadzonego przez prokuraturę rejonową w Kaliszu 22-letniemu mieszkańcowi Kalisza prokurator przedstawił w środę, 9 lutego, zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu na szkodę pokrzywdzonego poprzez wylanie w jego kierunku żrącej substancji.

- Przesłuchany mężczyzna przyznał się do stawianych mu zarzutów. Mając na względzie surową karę, która grozi temu konkretnemu podejrzanemu w wymiarze od 3 do 15 lat pozbawienia wolności, prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o zastosowanie tymczasowego aresztowania - mówi prokurator Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.

Posiedzenie aresztowe odbyło się w czwartek, 10 lutego, w Sądzie Rejonowym w Kaliszu. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i podjął decyzję o aresztowaniu kaliszanina na 3 miesiące.

- Sąd po zapoznaniu się z argumentacją i materiałem dowodowym przedstawionym przez prokuratora zastosował wobec podejrzanego o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu u pokrzywdzonego, który polany został kwasem siarkowym w wyniku czego doznał oparzeń twarzy oraz okolicy głowy przekraczających osiem procent powierzchni całego ciała i skutkujących istotnym, trwałym zeszpeceniem - przekazuje Maciej Meler.

Do zdarzenia doszło 18 stycznia na ulicy Chopina w Kaliszu. Do 49-letniego mężczyzny podbiegł nieznany sprawca, oblał go nieznaną substancją i uciekł. Policja publikowała zdjęcia i nagrania ze zdarzenia, prosząc osoby, które rozpoznają mężczyznę lub mają wiedzę na temat tego zdarzenia o kontakt.

Atak miał zlecić szwagier poszkodowanego, który wcześniej stosował przemoc wobec własnej żony - siostry poszkodowanego mężczyzny. Wymierzony w poszkodowanego przedsiębiorcę atak prawdopodobnie miał być zemstą za wspieranie siostry.

Domniemany zleceniodawca ataku, obwinia również szwagra o rozpad swojego małżeństwa. 61-latek został zatrzymany na terenie powiatu pleszewskiego. Usłyszał zarzut kierowania gróźb karalnych. Zastosowano wobec niego środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru. Prokuratura jednak nie zdradza czy mężczyzna działał na czyjeś zlecenie.

Poszkodowany mężczyzna trafił do kaliskiego szpitala. Tam stwierdzono poparzenie chemiczne twarzy drugiego stopnia. Stąd został przetransportowany do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Jak powiedział wówczas pokrzywdzony w rozmowie z PAP, medycy zapowiedzieli liczne operacje twarzy i oczu ze względu na utratę wzroku.

Zobacz także: