- Mieliśmy tak wielkie problemy kadrowe, że martwiłem się czy sam nie będę musiał wyjść na boisko - żartował szkoleniowiec kaliskiej jedenastki. Po spotkaniu w Częstochowie nie było mu jednak do śmiechu, bo goście zaaplikowali cztery bramki i nie mieli zbyt wiele do powiedzenia w starciu z rozpędzonym Rakowem. W dodatku w doliczonym czasie gry gospodarze trafili jeszcze w poprzeczkę.
- Naszą siłą przez pół rundy była defensywa. Roszady w obronie i w całym składzie musiały jednak wpłynąć na wyniki. Dlatego jesień kończymy niżej w tabeli niż można było oczekiwać po udanym początku sezonu - dodał Majak.
Pod Jasną Górą pierwszy cios kaliszanie otrzymali już w 6. min, gdy Artura Melona pokonał Rafał Czerwiński. Worek z bramkami rozwiązał się w drugiej połowie. Najpierw stoperzy Calisii dali się zaskoczyć Łukaszowi Kowalczykowi, który strącił piłkę w polu karnym i precyzyjnym strzałem podwyższył prowadzenie Rakowa. Kolejna bramka to efekt błyskotliwej akcji Diego Bezerry. Czwarty gol padł natomiast po strzale Czerwińskiego i dobitce Kowalczyka.
Bramki: 1:0 Czerwiński 6, 2:0 Ł.Kowalczyk 53, 3:0 Bezerra 63, 4:0 Ł. Kowalczyk 81.Calisia: Melon - Kowal (67. Wróbel), Wiącek, Fechner, Paczkowski, Mokwa, Wandzel, Grittnerl, Ciesielski, Szepeta, Drężewski.
Wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!
Kalisz.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?