Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Handel w niedzielę. Ograniczać, czy nie? Weź udział w sondzie

Andrzej Kurzyński
Czy duże sklepy będą zamykane w niedziele?
Czy duże sklepy będą zamykane w niedziele?
Parlament rozpoczyna prace na obywatelskim projektem ograniczającym handel w niedziele. Czy Waszym zdaniem powinno zamykać się markety? Zapraszamy do udziału w naszej sondzie.

Ponad 500 tysięcy Polaków poparło obywatelski projekt ograniczenia handlu w niedziele. Przeszło miesiąc temu listy z podpisami przekazane zostały marszałkowi Sejmu Markowi Kuchcińskiemu i teraz projektem ustawy zajmie się parlament. W skład Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, obok „Solidarności” patronującej zmianom w przepisach, weszły również inne związki zawodowe, organizacje zrzeszające pracodawców z branży handlowej oraz stowarzyszenia i organizacje społeczne, w tym miedzy innymi Związek Rzemiosła Polskiego, Spółdzielnie Spożywców „Społem”, Naczelna Rada Zrzeszeń Handlu i Usług, Kongregacja Przemysłowo-Handlowa, Akcja Katolicka, Polska Izba Paliw Płynnych i Polska Grupa Supermarketów. Poparcie dla starań Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej udzielił Episkopat Polski.

Projekt zakłada, że poza jasno określonymi wyjątkami sklepy w niedziele byłyby zamknięte. Handel odbywałby się jedynie w dwie kolejne niedziele poprzedzające Boże Narodzenie, a także w ostatnią niedzielę przed Wielkanocą, w ostatnią niedzielę stycznia, czerwca, sierpnia oraz w pierwszą niedzielę lipca. Natomiast w Wigilię i Wielką Sobotę wolno byłoby handlować jedynie do godz. 14.00.

Za złamanie zakazu handlu w niedzielę groziłaby nawet odpowiedzialność karna. W projekcie ustawy czytamy, że „kto dopuszcza się handlu oraz wykonywania innych czynności sprzedażowych w niedziele oraz wigilię Bożego Narodzenia i Wielką Sobotę zakazanych w ustawie podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch”.

- Ta ustawa ma poparcie społeczne. Polacy chętnie podpisywali się pod projektem, a jeszcze chętniej robili to sami pracownicy handlu. Oni są przeciążeni pracą, już nawet nie chcą dodatku za pracę w niedziele. Chcą ten dzień spędzać z rodzinami - uważa Alfred Bujara. szef handlowej Solidarności i zarazem przewodniczący Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej.

Pomysłodawcy ograniczenia handlu w niedziele twierdzą, że zamykanie tego dnia wielkich sklepów nie przyczyni się do zwolnień pracowników. Ich zdaniem niedobory kadrowe w branży handlowej sięgają około 20 proc.

- 8 lat kryzysu spowodowało, że pracodawcy zaniżyli koszty osobowe. Dzisiaj jeden pracownik wykonuje czynności, które wcześniej należały do obowiązków trzech osób - dodaje Bajura. Jego zdaniem, ograniczenie handlu w niedziele nie przyniesie spadku dochodów sieci handlowych, a nawet spowoduj ich wzrost, ponieważ ludzie będą robili zakupy na zapas. Czy tak będzie między innymi w Kaliszu, jednym z najbardziej nasyconych marketami miast w kraju?

- Już teraz możliwość handlowania w dni święteczne, kiedy nieczynne są supermarkety sprawia, że właśnie w te dni obroty mam znacznie wyższe. Niestety, najczęściej schodzi alkohol, ale nie brakuje też osób, którym zabrakło cukru, czy mąki - mówi nam właściciel jednego z osiedlowych sklepów w Kaliszu.

O tym, że kaliszanie lubią robić zakupy właśnie w niedziele świadczy choćby frekwencja w galeriach handlowych. Tego dnia znalezienie wolnego miejsca na parkingu bywa bardzo trudne. Nie brakuje też przyjezdnych, którzy najwyraźniej w ten sposób wykorzystują wolny dzień.

- Nic dziwnego. Dla mnie niedziela to jedyny dzień w tygodniu, kiedy mogę wybrać się na zakupy. Zazwyczaj robimy je całą rodziną, więc wspólnie spędzamy ten czas - mówi nam Jarosław Wiatrowski, mieszkaniec Kalisza.

OPINIE

Jan Mosiński, kaliski poseł PiS

Ograniczenie handlu w niedzielę to postulat NSZZ Solidarność, który powraca od co najmniej kilkunastu lat. Klub Parlamentarny PiS, w którego imieniu przedstawiałem przed Wysoką Izbą opinię pozytywnie odniósł się do tej inicjatywy. Społeczeństwo, które nie może odpoczywać i nie ma czasu, żeby poświęcić się rodzinie, niszczy najpierw rodzinę, a potem same podstawy społeczeństwa. Jest jeszcze problem dotyczący wykorzystywania pracowników poprzez pracę w niedziele. Inicjatywa ustawodawcza wprost dotyczy ponad 1,3 mln osób, szczególnie kobiet, pracujących zawodowo w niedziele i dni świąteczne.

Wnioskodawcy wzorują się na podobnych rozwiązaniach, które obowiązują w wielu państwach europejskich. Godne podkreślenia jest to, że proponują w projekcie ustawy ograniczenie handlu, a nie jego całkowity zakaz. Czynne będą mogły być m.in na stacje benzynowe, piekarnie, sklepy na dworcach kolejowych i lotniskach czy kioski z prasą. Działalność będą mogły prowadzić małe sklepy pod warunkiem, że za ladą stanie ich właściciel. To właśnie drobni sklepikarze obok pracowników handlu mają najbardziej skorzystać dzięki nowym przepisom. Klub Parlamentarny PiS analizując obywatelski projekt ustawy zwracał uwagę na mogący pojawić się problem dotyczący spadku sprzedaży czy zwolnień. Nad tym będziemy dyskutować.

Ograniczenie handlu w niedziele nie tylko nie spowoduje zmniejszenia obrotów w handlu i tym samym konieczności redukcji zatrudnienia, ale w początkowym okresie nawet zwiększy obroty sklepów. Zdaniem wnioskodawców z tytułu opodatkowania sprzedaży produktów spożywczych i napojów bezalkoholowych wpływy budżetowe wzrosną o ponad 1,4 mld zł. Ponadto ograniczenie handlu w niedzielę sprawi, że ludzie zamiast jeździć w tym dniu do galerii handlowych, wybiorą inne formy spędzania wolnego czasu. Zyska gastronomia, usługi rozrywkowe i rekreacyjne. Przewidujemy, że dzięki temu do budżetu trafi kolejne 400 mln zł.

Leszek Aleksandrzak, były wiceprzewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej

Na kwestię ograniczenia handlu w niedziele należy patrzeć z dwóch stron. Z jednej mamy klientów, którzy przywykli do zakupów w niedziele. Często jest to jedyny dzień w tygodniu, kiedy tak naprawdę można zrobić zakupy. Z drugiej strony mamy oczywiście pracowników handlu, którzy jednak powinni mieć prawo wyboru, czy chcą pracować w dni wolne, czy też nie.

Moim zdaniem pomysł zamykania sklepów w niedziele jest chybiony i bardzo szkodliwy. Wprowadzenie go w życie spowoduje jedynie ograniczenie sprzedaży oraz zatrudnienia. Rachunek jest prosty. Jeśli będzie mniej pracy, to jednoznaczne z tym, że potrzebne będzie mniej pracowników. Widać wyraźnie, że jest to kolejny temat wywoływany pod dyktando kościoła. Niestety władza raz się przekonała, że nie jest to dla niej dobre, jak choćby w przypadku zmian w prawie aborcyjnym, co wywołało ostre protesty.

Nie mamy obecnie możliwości, aby wpływać na rządzących, ale też obecna władza jest i tak głucha na jakiekolwiek argumenty z zewnątrz. Trudno będzie więc dotrzeć z odmiennym zdaniem choćby w kwestii ograniczania handlu w niedziele.

Jako Sojusz Lewicy Demokratycznej postulujemy natomiast inne rozwiązanie, czyli podniesienie stawki godzinowej za pracę w niedziele i święta. Byłoby to 200 proc. stawki obowiązującej w dni powszednie. Oczywiście utrzymany byłby obowiązujący już ekwiwalent w postaci dnia wolnego. Podobne regulacje z powodzeniem stosowane są już w innych krajach europejskich, między innymi w Niemczech. Jeśli ktoś ma bowiem pracować w niedziele, to powinien być za to dobrze wynagradzany. Natomiast zdecydowanie mówię nie zakozom handlu w niedziele.

Zobacz także: Wieńce na nagrobki. Jak zrobić?

Byłeś świadkiem interesującego wydarzenia? Napisz do nas: [email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto