Stawy w Chałaciach zasilane są wodami Jeziora Łąkie i rzeki Mień. Hodowla jest pod stałym nadzorem weterynaryjnym. Tam na ponad 300 ha hodowane są nie tylko karpie, ale także amury i szczupaki, a w mniejszych ilościach – liny i karasie.
Dochodowość hodowli ryb jest na granicznym poziomie. W naszym kraju ryby pojawiają się na stołach zbyt rzadko, a zainteresowanie karpiem wzrasta wyłącznie przed Wigilią.
- Karpie z mojej hodowli są w pełni naturalne – mówi Jędrzej Zwierzchowski, właściciel gospodarstwa rybackiego w Chałaciach. – Oprócz pokarmu naturalnego dokarmiane są wyłącznie pszenicą i pszenżytem. W listopadzie są odławiane i znajdują się w wydzielonym stawie. Wtedy zainteresowanie ze strony odbiorców hurtowych i klientów indywidualnych jest największe. Jednak karpia można u nas dostać praktycznie przez cały rok. Tu najwięcej złego zrobiły markety, które przetrzymywały stłoczone ryby w basenach. To rozpoczęło złą narrację wokół sprzedaży żywych karpi.
Wymierne korzyści dla przyrody
Plusem hodowli ryb są rekompensaty za usługi wodnośrodowiskowe, o które mogą się ubiegać m.in. gospodarstwa rybackie. Warunkiem ich uzyskania jest zobowiązanie się do realizowania przez pięć kolejnych lat kalendarzowych wymagań wykraczających poza podstawowe zasady dobrej praktyki rybackiej.
- Prowadzenie gospodarstw rybackich daje przyrodzie wymierne korzyści – stwierdza Jędrzej Zwierzchowski. – Retencjonujemy przede wszystkim wodę i podtrzymujemy w miarę stabilny poziom wód gruntowych. Poprawiamy stan chemiczny i biologiczny wody poprzez jej wapnowanie. Stawy stanowią ostoję dla ptactwa wodnego i zwierząt. W Chałaciach mamy łabędzie, kaczki krzyżówki, gęsi, łyski, nurogęsi. Właśnie za te działania otrzymujemy rekompensaty wodnośrodowiskowe.
Drapieżniki i złodzieje w gospodarstwach rybackich
Hodowla ryb przysparza wielu problemów. Jednym z nich są drapieżniki, które stawy hodowlane traktują jak dobrze zaopatrzoną stołówkę. To kormorany, bobry, czaple siwe i wydry. W te rejony lubią się też zapuszczać orły bieliki, które nie pogardzą świeżą rybką.
- Ograniczenie strat wyrządzanych przez drapieżniki wymaga dużych sił i środków, a przede wszystkim jest bardzo kosztowne – wyjaśnia Jędrzej Zwierzchowski. – Jako obręb hodowlany mamy prawo do płoszenia przy użyciu armatek hukowych oraz do odstrzału redukcyjnego kormorana czarnego i bobra. Jeśli ktoś nie ma takiego statusu, nie może zrobić dosłownie nic.
Stawy hodowlane „odwiedzali” również złodzieje, którzy w kradzieży ryb upatrywali szybkiego i łatwego zarobku. To się, na szczęście, udało ukrócić. – Teraz kradzieże zdarzają się o wiele rzadziej – podsumowuje Jędrzej Zwierzchowski. – Od samego początku jesteśmy bardzo konsekwentni i zgłaszaliśmy wszystkie kradzieże na policję. Zostało złożonych pięć wniosków sądowych, co najwidoczniej zniechęciło amatorów cudzej własności.
Wysokość rekompensat wodnośrodowiskowych:
- 1075,92 zł/ha na rok powierzchni ogroblowanej obiektu chowu lub hodowli ryb, na którym jest realizowany Pakiet 1, czyli podstawowy
- 283,43 zł/ha na rok powierzchni ogroblowanej stawów rybnych – w przypadku realizacji Pakietu 2, czyli rozszerzonego w zakresie produkcji dodatkowych cennych gatunków ryb w ilości co najmniej 3,75 proc. masy rocznej produkcji karpi w danym obiekcie chowu lub hodowli ryb
- 17 942,12 zł na rok dla wnioskodawcy na jedną ścieżkę edukacyjną w przypadku realizacji Pakietu 2. Taka ścieżka edukacyjna nie może być krótsza niż 2000 metrów bieżących i musi być na niej zlokalizowanych co najmniej pięć przystanków edukacyjnych
- 183,08 zł/ha na rok powierzchni ogroblowanej stawów rybnych, na których jest realizowany Pakiet 3, czyli NATURA 2000
Niezdana matura to nie koniec świata. Sprawdź kiedy poprawka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?