Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kaliskie klasyki nocą. Zobacz piękne zabytkowe auta, poznaj właścicieli. ZDJĘCIA

Mirka Zybura
Spotkania "Kaliskie klasyki nocą" to inicjatywa Kamila Sobczyka
Spotkania "Kaliskie klasyki nocą" to inicjatywa Kamila Sobczyka (c) Mirosława Zybura
Zjawiskowe, zagraniczne mercedesy i citroeny i te samochody, które Polakom teoretycznie już się opatrzyły - swojskie fiaty i trabanty. Co dwa tygodnie dumnie zajeżdżają na parking przy galerii handlowej na ul. Poznańskiej w Kaliszu. Oto kaliskie klasyki nocą. Zobacz zabytkowe auta, poznaj właścicieli.

Tak zadbane, że w ich karoserii można się przejrzeć i poprawić fryzurę. Te polskie nie ustępują miejsca tym zagranicznym, zaskakują wnętrzem i gadżetami dobieranymi podług gustu właścicieli, a wszystkimi można wybrać się w nostalgiczną podróż do czasów, kiedy samochody były nie tylko piękne i bezpieczne, ale miały także charakter. Co drugi czwartek na parkingu w okolicach Galerii-Kalisz przy ul. Poznańskiej można przenieść się w czasie.

- Każdy może tutaj przyjechać, kto ma oldtimera lub youngtimera. Auto lub jednoślad nie powinny być młodsze niż te piętnaście lub dwadzieścia lat - mówi Kamil Sobczyk, pomysłodawca kaliskiego zlotu właścicieli starych samochodów.

Tego rodzaju spotkania to rzecz nienowa - podobne wydarzenia regularnie odbywają się m.in. w Poznaniu, Lublinie i Krakowie. Teraz także i w Kaliszu można oglądać "klasyki nocą", bowiem zabytkowe auta na parking przy Poznańskiej wjeżdżają na chwilę przed zachodem słońca.

Dla Kamila Sobczyka to naturalne środowisko. Sam od dwóch lat jeździ brązowym fiatem 125p z 1977 roku i - jak podkreśla - jest fanem peerelowskiej motoryzacji.

- Mam jeszcze małego fiata, także z 1977 roku, trabanta, który nie nadaje się do jazdy i motorower simsona - wymienia. - Samochody z czasów PRL to fajne, przejściowe auta, zaczęły wtedy przybierać inne kształty, stały się bardziej opływowe. Są protoplastami tego, czym jeździmy obecnie. Mają duszę jak inne oldtimery i nie odstają od nich niczym - przekonuje, dodając że stare marki samochodów różnią się często detalami, które rozróżniają tylko prawdziwi pasjonaci.

Nie tylko kaliskie klasyki. Na pierwszym spotkaniu kilka osób, a dzisiaj...

A fanów dawnej motoryzacji 8 sierpnia na parkingu przy Poznańskiej było wielu. Spotkania "Kaliskich klasyków nocą" zataczają coraz szerszy krąg. Po miesiącu od pierwszego spotkania koło Galerii Kalisz pojawiło się już nie kilka, a ponad czterdzieści stylowych wozów - przez właścicieli dopieszczonych i szanowanych niczym pełnoprawni członkowie rodzin. Na przeciwko siebie stanęły nie tylko rodzime produkcje, ale także zagraniczne samochody, m.in. citroeny ds, fiat 500, dostojne mercedesy czy imponujący cadillac de ville z 1967 roku. Ten ostatni wzbudzał szczególne zainteresowanie nie tylko właścicieli innych starych aut, ale i przechodniów, którzy tego dnia przyjechali na zakupy do galerii. Ostrowianin Jacek Malik, właściciel tego amerykańskiego krążownika szos, sprowadził auto do Polski po obejrzeniu filmu "Las Vegas Parano", kultowego obrazu, w którym główny bohater, grany przez Johnny'ego Deppa przemierza Stany identycznym modelem.

- Sprowadziłem samochód cztery lata temu ze Stanów Zjednoczonych do Polski po wielomiesięcznych poszukiwaniach. Samochód w tej wersji produkowany był tylko przez dwa lata. Kupiłem go, by cieszyć się z jazdy, a nie by na niego patrzeć - mówi Jacek Malik. Cadillac ma silnik V8 o pojemności 7,5 l i moc 340KM.

Drogie hobby? Zależy. Klasyki szwankują nie częściej niż nowe auta

Utrzymanie takiego wozu - jeśli nie liczyć kosztów paliwa - nie jest kłopotliwe.

- Zbyt dużo pali - wyjaśnia Jacek Malik. - W trasie spala w granicach 16, 17 litrów, w mieście ok. 25 litrów na 100 km.
Właściciele starych aut, które czasem można wynająć w charakterze limuzyny na wesele, przekonują, że latem spokojnie można ruszyć nawet w bardzo daleką trasę. Auto oczywiście trzeba przygotować na sezon.

- Trzeba liczyć się z wydatkiem około 3 tysięcy złotych - mówi Kamil Sobczyk. Zadbane samochody nie szwankują częściej niż te nowe, są przestronne i niebywale komfortowe, chociaż pozbawione wielu elektronicznych udogodnień. To jednak czyni te auta wyjątkowymi.

- Bogu dzięki, że nie ma tutaj elektroniki. Sama jazda sprawia mi mnóstwo satysfakcji - podkreśla Jacek Malik.

Kaliskie klasyki nocą z zabytkowym sanem?

Części zamienne można znaleźć bez problemu tak do zapomnianych już nieco polskich samochodów, jak i tych zagranicznych. Poszukiwania ułatwia nie tylko internet, ale i takie zloty jak te kaliskie. Na parkingu przy Poznańskiej pojawili się zresztą nie tylko właściciele aut z Kalisza i Ostrowa, ale i zmotoryzowani spoza południowej Wielkopolski. Niewykluczone też, że na którymś ze spotkań pośród zabytkowych osobówek pojawi się także dobrze znany kaliszanom autobus - czerwony san H-100B.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto