Już w pierwszym miesiącu jego działalności zostało spopielonych kilkadziesiąt ciał. Z miesiąca na miesiąc ta liczba się zwiększa. W tej chwili do kaliskiego zakładu kremacji zwłoki przywożą nie tylko zakłady usług pogrzebowych z Kalisza i powiatu, ale i z Konina, Słupcy, Turku, Ostrowa Wielkopolskiego, Pleszewa, Jarocina jak również z mniejszych miejscowości w regionie.
- Co nas bardzo zaskoczyło to to, że wielu starszych ludzi jest zdecydowanych na kremację. Myśleliśmy, że będzie się im to źle kojarzyło i, że będą przeciwnikami, a tymczasem bardzo dużo ludzi jest zainteresowanych takim rodzajem pochówku. Zdarzają się również osoby, które przychodzą do naszego zakładu zobaczyć sale pożegnalne - kaplice i dowiedzieć się jak odbywa się kremacja - mówi Agnieszka Nowicka-Rochna, współwłaścicielka Zakładu Kremacji „Kremulus”.
Ludzie decydują się na kremację po śmierci z różnych powodów - jedni, dlatego że w ich rodzinnym grobie nie ma już miejsca lub odstęp czasu po poprzednim pochówku jest zbyt krótki, inni ze względów humanitarnych i własnych przekonań. Kolejnym powodem jest to, że bliscy zmarłych nie mieszkają w danym mieście i nie mogliby opiekować się grobem, dlatego zabierają urny na cmentarz, który jest w ich miejscu zamieszkania. Często mówi się też o kosztach, które są niższe niż w przypadku tradycyjnego pochówku. Termin kremacji oraz to jak będzie wyglądała ceremonia ustala zakład pogrzebowy w porozumieniu z rodziną.
- Według wyznania pożegnanie może być świeckie, katolickie lub innej religii – wyjaśnia Agnieszka Nowicka – Rochna.
Więcej przeczytacie w piątkowym wydaniu Ziemi Kaliskiej.
Byłeś świadkiem interesującego wydarzenia? Napisz do nas: [email protected]
Maturzyści zakończyli rok szkolny. Czekają na nich egzaminy maturalne
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?