- Nie muszę już zrywać się rano, sięgać po mundur, to prawda - mówi świeżo upieczony emeryt. - Ale to jedyna zmiana. W głębi duszy nadal jestem policjantem. Wszystkie sprawy i problemy, z jakimi miałem do czynienia w służbie nadal we mnie tkwią. Koledzy z policji dzwonią, zadają pytania. Jestem gotów służyć radą i podpowiedzią. Nie mogę tego wszystkiego, ot tak po prostu schować w sobie i odejść.
Rzeczywiście, po 32 latach służby nie można z dnia na dzień odsunąć się w cień, zniknąć. Tym bardziej że Roman Szeląg to powszechnie znany kaliski policjant, między innymi ze spotkań z młodzieżą szkolną, a przede wszystkim z audycji Radia Centrum ,,Zajechał Roman'' , w której radził słuchaczom, jak uniknąć czyhających na nich zagrożeń.
Myśl o tym, aby życie zawodowe spędzić w policyjnym mundurze zakiełkowała w głowie młodego absolwenta socjologii na UAM w Poznaniu w latach 80. Już jako student, zajmujący się patologią rodziny i problemami nieletnich, wykonywał wiele badań oraz odbywał praktyki w zakładach poprawczych. Uznał wówczas, że tym sprawom chciałby poświęcić się zawodowo. Młodzieńcze marzenia zderzyły się jednak z realiami życia w PRL-u.
-Z dyplomem w ręku poszedłem do KW Policji w Poznaniu, wierząc, że znajdę tam pracę - mówi Roman Szeląg. - I owszem, zaoferowano mi pracę, z tym tylko, że w... Służbie Bezpieczeństwa, która bardzo potrzebowała młodych kadr z wyższym wykształceniem. Odmówiłem. Drzwi komendy zatrzasnęły się przede mną.
Dzisiaj Roman Szeląg uważa, że opatrzność boska jednak nad nim czuwała. Przyjechał do Kalisza i spróbował szczęścia w ówczesnej KW Policji. Wolny był akurat etat inspektora ds. nieletnich. I tu nie obyło się bez problemów z powodu teścia z przeszłością AK-owską, ale...policja także bardzo potrzebowała młodych, ambitnych specjalistów. 1 lipca 1980 roku dostał więc etat. Był policjantem odległym od stereotypu.
- Skoncentrowałem się na badaniach socjologicznych, - mówi insp. Szeląg. - Nigdy nie ganiałem za przestępcami z bronią w ręku. Pistolet mnie parzył.
Przeprowadził prekursorskie badania socjologiczne uczestników festiwali w Jarocinie, ich postaw i kontestacji.
- Młodzi buntowali się przeciwko zakłamaniu w życiu politycznym i społecznym, byli asertywni - wspomina Roman Szeląg. - Dobrze, gdy w człowieku pozostaje choć trochę tej asertywności do końca. Mnie się udało. Wyrażałem własne zdanie w wielu sprawach, mając jednocześnie świadomość tego, że pracuję w instytucji zhierarchizowanej i pełnię służbę. Udało mi się coś jeszcze... Gdy patrzę wstecz, muszę przyznać, że nie znajduję ludzi, którzy mogliby mi zarzucić, że byłem nieprzyzwoity jako policjant i jako człowiek. W pełni podzielam ideę profesora Władysława Bartoszewskiego: Warto być przyzwoitym.
Służbę w policji podinsp. Roman Szeląg niemal w stu procentach poświęcił dzieciom i młodzieży. Dodatkowo od 19 lat zajmował się sprawami prewencji kryminalnej. Ostatnio w radiu, które - jak sam przyznaje- wciągnęło go jak narkotyk.
Praca z nieletnimi to tysiące godzin spotkań i rozmów. To indywidualna praca z uciekinierami z domów, mediacje z ich zrozpaczonymi, niepanującymi nad nerwami rodzicami. To także pomoc okazywana dzieciom i młodzieży zagrożonym alkoholizmem i narkotykami. Dzisiaj spotyka ich jako dorosłych ludzi na prostej drodze życia i odczuwa satysfakcję.
Z dowodami sympatii podinsp. Roman Szeląg spotyka się niemal codziennie. Nawet poza Kaliszem, w Ostrzeszowie, Sycowie i w innych miastach ludzie pozdrawiają ,,radiowego'' policjanta. Podczas ostatniej WOŚP w ciągu 3 godz. zebrał 1 600 zł. Na ulicy ludzie podchodzą do niego, aby przywitać się i ... podzielić problemami.
- Czuję się jak globalny dzielnicowy, ale to mile łechce ludzkie ego - przyznaje inspektor.
W trakcie 32 lat służby w policji Roman Szeląg nigdy nie zabiegał o awanse. Ze względu na najbliższych nie skorzystał z dwukrotnej propozycji gen. Ryszarda Siewierskiego, aby przejść do pracy w Biurze Prewencji KG Policji w Warszawie. Życie przysporzyło mu za to innych, miłych sercu dowodów uznania. W 2002 roku Roman Szeląg został uhonorowany prestiżowym tytułem Hetmana Wielkiego, nadawanym przez kapitułę Fundacji G-7 (przedstawiciele KG Policji, UJ, UAM i innych instytucji) za działania w dziedzinie profilaktyki. Natomiast w 2010 roku z rąk Rzecznika Praw Dziecka odebrał Order Uśmiechu, nadawany przez dzieci. Jest drugim w naszym kraju policjantem wyróżnionym w ten sposób.
Inspektor Szeląg pracował z uśmiechem i równie pogodnie żegna się ze służbą. Nadal bowiem będzie uczestniczył w przedsięwzięciach profilaktycznych organizowanych przez miasto. Teraz jednak więcej czasu chce poświęcić działce rekreacyjnej, tak aby cieszyła oczy żony Barbary oraz córek Joanny i Katarzyny. Ma nadzieję, że wraz z żoną częściej będą jeździć w ukochane Tatry. Bardziej zakumpluje się z uwielbianym wnukiem Szymkiem. To jedyny facet, który może bezkarnie wytarmosić go za wąsy...
Podinspektor Roman Szeląg kawalerem Orderu Uśmiechu. ZOBACZ FILM
Wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!
Kalisz.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?