Kalisz: Prezes KP Calisia Ryszard Feszczuk podał się do dymisji. Ale nie wiadomo kto go zastąpi

Rezygnacja Feszczuka to właściwie potwierdzenie decyzji sprzed kilku miesięcy. Skłócony z ówczesnym trenerem Grzegorzem Dziubkiem prezes najpierw zrezygnował, ale potem ostatecznie zgodził się, że zostanie jeszcze kilka miesięcy do walnego zebrania.

Ten stan przejściowy trwałby pewnie jeszcze dłużej, gdyby nie konflikt z Danielem Grzesiakiem, czyli przedstawicielem głównego sponsora Zakładów Mięsnych Werbliński. Sponsor podważył decyzję zarządu w jakiejś sprawie a Feszczuk uniósł się honorem i oficjalnie przed tygodniem złożył rezygnację. Przedwczoraj odbyło się zebranie zarządu, na którym już się nie zjawił, choć aż do walnego powinien zarządzać klubem.

- Nie wiem co się z nim dzieje, nie odbiera telefonów - powiedział nam wiceprezes Paweł Gajoch, który sam myśli o złożeniu dymisji. Także on "na papierze" odszedł w lipcu, ale cały czas funkcjonuje w klubie, jak mówi, od rana do wieczora. Podobnie jak pozostali członkowie zarządu pracuje społecznie, poświęcając własny czas i ma już dość.

- Pomogę Sławkowi Majakowi przy drużynie, ale nie mogę zajmować się wszystkim - wyjaśnia Gajoch.

Podobno jest kilku kandydatów na prezesa, ale nikt nie chce zdradzić nazwisk, żeby ich nie spalić. Nie ma wątpliwości, że potrzebny jest konkretny człowiek, którzy przede wszystkim poukłada wszystkie kwestie organizacyjne. Dziś nikt nie zna swoich obowiązków. Zresztą faktycznie nie ma kto w klubie pracować.

- Chętni są tylko do lansowania się podczas meczów - podsumowuje Paweł Gajoch.

Wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

Kalisz.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!