KALISZ - To już definitywny koniec żeńskiej siatkówki

Decyzja o likwidacji zapadła podczas środowego Nadzwyczajnego Walnego Zebrania Członków klubu. Przeciwko głosował tylko jeden z 19 obecnych.
Ostatnie w ponad 60-letniej historii klubu zebranie odbyło się w pewnym sensie konspiracyjnie, bo bez dziennikarzy a nawet przedstawicieli władz miejskich. Tymczasem Ratusz w ostatnich latach regularnie, choć jak widać niewystarczającą wspierał Calisię, a przede wszystkim jej sekcję siatkarską. Przypomnijmy, że kiedyś prym wiedli lekkoatleci, którzy walczyli w I lidze i zdobywali medale mistrzostw Polski. Teraz jedyną pozostałością po dawnym klubie będzie jednosekcyjny Klub Piłkarski Calisia.
Przypomnijmy, że faktycznie decyzja o rozwiązaniu klubu zapadła już na wiosnę, ale w jego miejsce miała powstać spółka akcyjna walcząca o awans do I ligi. Bogaty sponsor nie rzucił jednak groszem, spółka nie powstała a jedynym śladem funkcjonowania klubu są stare puchary i znacznie nowsze długi, które sięgają 150 tysięcy złotych. W przypadku klubów piłkarskich nie jest to kwota oszałamiająca, ale siatkarski klub bez sponsora i właściwie bez majątku nie ma szans na dalsze funkcjonowanie.
- Nie ukrywam, że problemy nas przerosły, głównie od strony finansowej. To główny powód dążenia do likwidacji. Udało nam się uregulować sprawy z Urzędem Skarbowym. Zalegamy wciąż za sprzęt sportowy, obozy i sprawy transportu - podsumował prezes Marian Gościmiński.
Likwidacja polegać będzie na spłacie zaległości i zakończy się wykreśleniem z rejestru KRS.