Według statystyk mecz powinien zakończyć się remisem, bo wcześniej KKS nie wygrał meczu u siebie, a Gwardia na wyjeździe. I rzeczywiście, gdyby piłkarze wykorzystali okazje z pierwszych kilku minut byłoby 2:2.
Dla KKS-u gola mógł zdobyć Hubert Antkowiak, ale najpierw jego uderzenie stopą obronił Adrian Hartleb, a potem, po główce kaliskiego napastnika, zmierzająca do siatki piłka odbiła się od obrońcy i wyszła na róg. Także goście mieli swoje szanse, ale dwa razy znakomicie spisał się Adam Wasiluk. Potem do końca pierwszej połowy niewiele się działo.
Po przerwie z boiska wiało nudą do 64 minuty, kiedy to Robert Tunkiewicz trafił z rzutu wolnego w spojenie słupka z poprzeczką. Osiem minut potem do prostopadłego podania idealnie wyszedł Gabriel Gonzalez, ale sędzia boczny pokazał pozycję spaloną.
Wreszcie w 84 minucie Radzewicz z ostrego kąta ni to dośrodkował, ni to strzelał. W każdym bądź razie piłka wpadła w długi róg bramki gości. W 93 minucie powinno być 2:0, ale po szybkiej kontrze kaliszan Patryk Palat, zamiast podać do nieobstawionego Gonzaleza, sam strzelił, a Hartleb zdołał wypiąstkować piłkę nad bramką. Sekundy potem sędzia skończył mecz.
W pierwszej połowie przez moment było gorąco, ale na trybunach, gdy przez chwilę kaliscy kibice starli się z fanami... Górnika Wałbrzych. Policja poradziła sobie znakomicie.
KKS Włókniarz 1925 Kalisz - Gwardia Koszalin 1:0 (0:0)
1:0 Marcin Radzewicz 84.
KKS: Adam Wasiluk - Patryk Palat, Mateusz Gawlik, Mateusz Żytko, Patryk Kieliba (90 Jakub Staszak) - Marcin Radzewicz, Pavlo Hodiichuk, Robert Tunkiewicz, Mateusz Stefaniak (53 Tomasz Owczarek) - Hubert Antkowiak, Ivan Gonzalez (59 Gabriel Gonzalez).
Bramka Marcina Radzewicza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?