Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kupcy z targowiska przy ul.3 Maja w Kaliszu pytają za co płacą administratorowi?

Daria Kubiak
Targowisko miejskie w opłakanym stanie
Targowisko miejskie w opłakanym stanie Daria Kubiak
Kupcy z targowiska przy ul. 3 Maja w Kaliszu narzekają na brak dostępu do źródeł prądu, do wody oraz opłakany stan płyty targowiska. Twierdzą, że właścicielska rola miasta ogranicza się do pobierania pieniędzy.

Najgorszym mankamentem jest bark dostępu do źródeł prądu. Kupcy handlujący mięsem, wędlinami czy rybami w tzw. autosklepach zmuszeni są korzystać z uprzejmości właścicieli sklepików znajdujących się na obrzeżach targowiska.

- Właściciel wozu z mięsem i wędliną zwrócił się do mnie z prośbą o korzystanie z prądu w zamian za udział w opłatach. Nie odmówiłem, bo co człowiek miał zrobić. Chętnych do korzystania z energii elektrycznej było znacznie więcej, ale nie mogłem się na to zgodzić, bo byłoby to zbyt duże obciążenie instalacji – mówi Zbigniew Stasiak, właściciel sklepu.

Katarzyna Urbańska, ekspedientka w autosklepie z mięsem, którym przyjeżdża z Tomaszowa Mazowieckiego także korzysta ze źródła prądu w sklepie.

- Gdyby sklepikarz odmówił musiałabym korzystać z agregatu, który strasznie buczy i dodatkowo wydziela spaliny – mówi ekspedientka.

Kupcy z targowiska przy ul. 3 Maja narzekają nie tylko na brak dostępu do prądu, ale także na wiele innych uciążliwości.

- Nie ma dostępu do wody. Targowisko jest bardzo zaniedbane. Niedawno zalegał na nim śnieg i lód, których nikt nie usuwał. Nie poustawiano koszy na śmieci. Za co więc biorą od nas pieniądze. Płacimy raz w miesiącu za rezerwację miejsca a dodatkowo w dni targowe tzw. placowe – mówi ekspedientka.

Właścicielka jednego ze sklepików, Bożena Kulawinek, która także udostępnia prąd trzem właścicielom autosklepów uważa, że rola miasta na targowisku sprowadza się do pobierania pieniędzy.

- Naprawiona mogłaby być chociaż nawierzchnia targowiska, w której są dziury, wyrwy i woda w nich stoi. Niektórzy straganiarze wylewali sobie sami beton na niewielkich placykach – mówi właścicielka sklepiku.

Wojciech Pawlak, właściciel firmy Wabek, która za odpowiednią prowizją administruje targowiskami a pieniądze odprowadza do kasy miejskiej nie zgadza się z zarzutami handlujących.

- Inwestycji nie da się zrobić z opłat od handlujących za rezerwację miejsca (90 zł miesięcznie) i placowego (5 zł za metr kwadratowy i 22 zł za samochód). Te pieniądze idą tylko na bieżące utrzymanie targowiska, usuwanie odpadów w dni targowe, dbanie o ogrodzenie oraz usuwanie śniegu, gdy jest taka potrzeba – mówi Wojciech Pawlak.

Administrator zapewnia, że sam także udostępnia ludziom prąd, a firma Wabek utrzymuje także toaletę.

- Ja nikogo nie zmuszam do handlowania na tym targowisku. Ludzie sami się godzą i wnoszą ustalone przez nas opłaty. Otrzymują za to, to co mogą otrzymać. Nie mam sobie nic do zarzucenia. Nie robię nic na szkodę handlujących – dodaje Wojciech Pawlak.

Administrator targowisk uważa, że poprawa warunków handlowania może nastąpić tylko we współpracy z miastem.

Wiceprezydent Kalisza Barbara Gmerek informuje, że miasto ma plany inwestycyjne związane z targowiskiem przy ul.3 Maja, nie chce ich jednak zdradzać przed spotkaniem ze środowiskiem kupców.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kupcy z targowiska przy ul.3 Maja w Kaliszu pytają za co płacą administratorowi? - Kalisz Nasze Miasto

Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto