Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mam większe ambicje niż II liga. Wywiad ze Sławomirem Majakiem, trenerem Calisii Kalisz

Mariusz Kurzajczyk
Sławomir Majak, trener Calisii Kalisz
Sławomir Majak, trener Calisii Kalisz Mariusz Kurzajczyk
Z trenerem Calisii Kalisz Sławomirem Majakiem, o znakomitej passie, brakujących ogniwach, astronomicznych żądaniach i polskiej kadrze, rozmawia Mariusz Kurzajczyk

Po czterech wygranych z rzędu meczach, czytałem radosne komentarze, że Calisia będzie czarnym koniem rozgrywek w II lidze, a może nawet powalczy o awans. I rzeczywiście, wygrana w zaległym spotkaniu z Elaną Toruń może dać awans na początek na drugie miejsce w tabeli. Jednak to chyba trochę za wcześnie na odtrąbienie sukcesu?

- Zdecydowanie za wcześnie. Na razie w ogóle nie wiemy, czy Calisia się będzie liczyć w lidze, czy też będzie walczyć o utrzymanie. Oczywiście cieszy nas ta passa czterech zwycięstw i trzech meczów bez straconej bramki, tym bardziej że zespół był budowany na wariackich papierach.

Po dwóch kolejkach mieliście tylko jeden punkt, choć w Turku do wygranej zabrakło niewiele. Przekonywał Pan kibiców, że będzie lepiej, że zespół musi się zgrać, bo był naprędce budowany. Czy spodziewał się Pan, że ta maszyneria tak szybko zaskoczy?

- Na początku drużyna nie stanowiła monolitu, widać było duże braki, jeśli chodzi o nić porozumienia na boisku, choć - jak Pan wspomniał - w Turku straciliśmy dwa punkty w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry. Z kolei w Zdzieszowicach przegraliśmy po bramce samobójczej. Przy odrobinie szczęścia, moglibyśmy mieć o 3 punkty więcej. Tym niemniej uważam, że stać nas na jeszcze lepszą grę. O wartości zespołu będzie można mówić po 8, 10 meczach. Zawodnicy przychodzili do nas w różnym momencie okresu przygotowawczego i musimy re różnice systematycznie wyrównywać. Najlepszą formą przygotowań są mecze, jest ich teraz dużo, a wyniki pokazują, że zespół się krystalizuje i gra to, co byśmy chcieli.

Malkontenci zarzucą Panu, że faktycznie mecze wygrywają Klofik, strzelający gole z rzutów wolnych i Melon, broniący w nieprawdopodobnych sytuacjach. I nie będą się aż tak bardzo mylić.

- Uważam, że bramkarz w każdej rundzie musi "zrobić" 5-6 punktów. Artur Melon jest na dobrej drodze, żeby ten plan wykonać bardzo szybko (śmiech). Z kolei Patryk Klofik już coś osiągnął w piłce, z Zagłębiem Lubin zdobył mistrzostwo, grał w kilku klubach pierwszoligowych. Na pewno, co widać, nie jest jeszcze przygotowany optymalnie. Uważam, że na wiosnę będzie z niego jeszcze większy pożytek.

Mało tracicie bramek, ale też mało strzelacie.

- Brakuje nam paru ogniw w drużynie i robimy wszystko, żeby je uzupełnić. Podstawowa sprawa to oczywiście napastnik, na której to pozycji gra obecnie nominalny prawy pomocnik. Nie jest łatwo, bo okienko transferowe jest zamknięte, więc szukamy zawodników wolnych.

A ci, jak słyszałem, bardzo się cenią.

Padają kwoty, jak na drugą ligę, astronomiczne - 7, a nawet 10 tysięcy złotych na miesiąc. Dla nas to abstrakcja. Brakuje także młodzieżowców, bo dwóch zawodników ściągniętych z Miedzi Legnica ma kontuzje. Jeden już w tym roku nie zagra. Tym brakiem bardziej się martwię.

Na jak długo podpisał Pan kontrakt z Calisią?

- Jeszcze nie podpisałem.

Pan nie jest pewien, że zostanie, czy klub jeszcze nie wie, że Pana chce?

- Przez te dwa miesiące się badaliśmy, rozmowy się przeciągały, bo nie było wiadomo, czy w ogóle będzie II liga. Potem były ważniejsze sprawy: transfery, wyjazdy, różne rzeczy związane z funkcjonowaniem klubu. W najbliższych dniach siadamy i załatwiamy sprawę.

To kwestia bardziej pieniędzy, czy raczej spraw organizacyjnych?

- Na temat pieniędzy rozmawiałem tylko raz, na samym początku i od razu uzgodniłem warunki ze sponsorem.

Jak to się stało, że trafił Pan do Kalisza?

- Z wiceprezesem Pawłem Gajochem znamy się jeszcze z czasów wspólnej gry w Igloopolu Dębica. Nie zerwaliśmy kontaktu, a Paweł złożył mi kiedyś propozycję, przemyślałem ją i po rozmowie z głównym sponsorem uznałem, że w Kaliszu jest szansa, są perspektywy na piłkę na wysokim poziomie. Jestem człowiekiem ambitnym, nie zadowala mnie gra o utrzymanie w II lidze. Czy w realizacji bardziej ambitnych planów pomogą sponsorzy i miasto - zobaczymy. Na razie chcemy zdobyć jak najwięcej punktów, żeby mieć spokojną zimę.

Wspomniał Pan o Igloopolu Dębica, ale kaliscy kibice na pewno pamiętają Pana z niezapomnianych meczów Widzewa Łódź w Lidze Mistrzów. Z kolei fani z Dolnego Śląska na pewno najbardziej kojarzą Pana jako najlepszego w historii strzelca Zagłębia Lubin. Grywał Pan także w zagranicznych klubach, ja najbardziej pamiętam czasy Hansy Rostock. Który z tych klubów wspomina Pan najlepiej?

- Każdy kojarzy mi się dobrze i inaczej. Jeśli chodzi o sukcesy, na pewno Widzew, czyli mistrzostwo Polski i Liga Mistrzów oraz debiut w reprezentacji Polski. Jeśli chodzi o sportową otoczkę, a także poznawanie świata, to na pewno Hansa. W I Bundeslidze miałem przyjemność grać przeciwko najlepszym piłkarzom w Europie i na świecie. W każdym klubie zostawiłem cząstkę siebie i cząstka każdego klubu jest we mnie.

Wspomniał Pan o występach w reprezentacji. Był Pan we Wrocławiu i oglądał "na żywo" mecz Polski z Mołdawią. Jak się podobało?

- Stadion piękny, otoczka meczowa także, wyżywienie dla VIP-ów na wysokim poziomie (śmiech). Reszta zdecydowanie słabsza, ale w tym meczu chyba każdy oczekiwał od polskich piłkarzy punktów a nie fajerwerków. Cel został osiągnięty najmniejszym nakładem sił. Siłę zespołu pokaże nam październikowy mecz z Anglią.

Kadra Fornalika jest lepsza od kadry Smudy?

- Jest sporo zmian, ale kosmetycznych. Trzon zespołu został. Myślę, że trener Fornalik miał trochę za mało czasu, żeby to wszystko poukładać. Franek Smuda miał na to dwa lata. Byłem zawiedziony, bo znam go jako dobrego szkoleniowca i liczyłem na więcej, szczególnie podczas Mistrzostw Europy.

Mamy jakieś szanse w konfrontacji z Anglią i Ukrainą?

- Nie ma zespołów niepokonanych, które mogą doliczyć sobie punkty przed meczem. W tej grupie są cztery równorzędne zespoły, które będą walczyć o awans.

Wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

Kalisz.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto