Matura: stres i łzy, obawy rodziców i pierwsza miłość

Dzisiaj punktualnie o godzinie 9.00 we wszystkich szkołach rozpoczyna się maturalny egzamin z języka polskiego na poziomie podstawowym. Według harmonogramu tegoroczny maturalny maraton potrwa trzy tygodnie i zakończy się 25 maja.

W dziesięciu szkołach ponadgimnazjalnych powiatu ostrowskiego do matury przystępuje 1577 osób. To dokładnie o sto więcej w porównaniu z rokiem ubiegłym, kiedy to liczba maturzystów wynosiła 1477. W Kaliszu naukę w 12 szkołach ponadgimnazjalnych ukończyło 1721 abiturientów, którzy przystąpią do matury. Liczbę tegorocznych maturzystów w powiecie ostrowskim powiększą ci, którzy egzamin dojrzałości mają już za sobą, ale chcą poprawić ocenę i tym samym zwiększyć szansę na zdobycie indeksu. Do matury po raz pierwszy przystąpi także część osób, ze starszych roczników absolwentów. W powiecie ostrowskim jest ich 337. Tak więc ogółem dzisiejszego ranka w salach egzaminacyjnych zasiadło 1914 zdających. WKaliszu w ubiegłym roku maturę zdawało 1925 osób, więcej niż ówczesnych absolwentów. W tym roku sytuacja będzie podobna.

Matura jest dla zdających ogromnym, stresującym przeżyciem. Dopiero po latach można na nią spojrzeć innymi oczami, z uśmiechem, a nawet rozrzewnieniem.

Poseł Adam Rogacki (PiS) przypomina sobie niepokój i zmartwienia rodziców spowodowane tym, że na miesiąc przed maturą przytrafiła mu się pierwsza miłość. Część czasu, który powinien poświęcić nauce, spędzał z dziewczyną, obecną żoną.

– Pamiętam obawy po pisemnym egzaminie z języka polskiego – mówi poseł. – Napisałem tylko 4 strony, podczas gdy inni nawet 12 stron. Historię postanowiłem rozpisać. Na szczęście jeden i drugi egzamin poszedł dobrze. Miłość nie była przeszkodą.

Prof. dr hab. Piotr Łuszczy-kiewicz, kierownik Studium Filologii Polskiej Uniwersytetu A. Mickiewicza w Kaliszu tuż przed maturą został laureatem olimpiady polonistycznej. Tym samym został zwolniony z maturalnego egzaminu z języka polskiego i uzyskał wolny wstęp na studia na tym kierunku. Pozostało mu zdać historię i język niemiecki. Nie miał obaw co do tych przedmiotów, gdyż przygotowywał się do nich rzetelnie przez kilka tygodni: pół dnia nauki i pół dnia gry w piłkę z kolegami z klasy. Nocne koszmary wywoływała u niego natomiast obowiązkowa na maturze matematyka.

– Cud, że się udało i to nawet dobrze – wspomina profesor. – Wolałbym już jednak nie wracać do zadań z trygonometrii, ciągów czy rachunku prawdopodobieństwa. Wielu kumpli poległo.

Był jeszcze jeden powód potęgujący maturalne przeżycia Piotra Łuszczykiewicza. – Stresowałem się okropnie, powiedziałbym nawet podwójnie, ponieważ maturę zdawała moja dziewczyna, Karena – dzisiaj, od blisko ćwierćwiecza, żona – mówi Piotr Łuszczykiewicz. – Znacznie lepiej pamiętam jej pytania niż własne. Z polskiego wybrała temat romantyczny, co ogólnie zgadzało się z naszym stanem ducha, natomiast z matematyki wylosowała dwa na trzy zadania z rachunku prawdopodobieństwa, co było zupełnie nieprawdopodobne.

Jeśli chodzi o ocenę matury jako takiej, prof. Łuszczykiewicz nie zmienił zdania od 30 lat.

– Bez sensu, niepotrzebne nerwy, wątpliwy element procesu dydaktycznego, przyswojone wiadomości wyparowały nam z głowy po kilku miesiącach – brzmi jego ocena. Zastrzega, że może dzisiaj wygląda to nieco lepiej, ale.. Jego zdaniem testy sprawdzają jedynie biegłość w rozwiązywaniu tego rodzaju zadań. Na koniec przyznaje, być może pocieszając maturzystów, że sam nie trafiłby przy interpretacji w tzw. ,,klucz’’ z języka polskiego.

Wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

Ostrow.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!