Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszka w wozie jak Drzymała

Mariusz Kurzajczyk
Stanisław Wardęga najbardziej boi się mrozów
Stanisław Wardęga najbardziej boi się mrozów Mariusz Kurzajczyk
Stanisław Wardęga od lat mieszka w prymitywnym baraku na skraju lasu w Cierpiatce w gminie Ceków Kolonia. Boi się, że nadchodzącej zimy nie przetrzyma

Wardęga słabo pamięta inne życie. To zanim zamieszkał w baraku. Kiedyś pracował w cukrowni w Głogowie, ale po śmierci wujka przyjechał do Cierpiatki w gminie Ceków Kolonia i tu osiedlił się na stałe. Nie było tak źle, dopóki dom ciotki się nie zawalił...

W Głogowie żył sobie spokojnie, ale biednie. Z radością przyjął ofertę własnego dachu nad głową.
– Było już po pogrzebie wuja, ale kupiłem i zawiozłem na grób wieniec i na prośbę ciotki zostałem – opowiada.

Jego życie nie było usłane różami. Choroby, wypadki, komisje lekarskie. Nigdy nie żył normalnie. Pracował, żeby przeżyć, dorywczo jako magazynier w Kaliszu, a potem u ogrodników i rolników. Sam nie wie, ile to lat było, bo dokumentów nie ma. Na znalezienie stałej pracy od dawna nie ma szans.
– Na początek pytają, ile mam lat i na tym rozmowa się kończy – tłumaczy Wardęga.

Zarejestrował się w urzędzie pracy i odhacza na liście co miesiąc, ale tylko pro forma, bo ani z tego pieniędzy, ani pracy. Miał kilka komisji lekarskich, jest inwalidą trzeciej grupy, ale za to nie płacą. W baraku zamieszkał długo po śmierci ciotki ,,jak się chałupa zawaliła”. Mówią o nim „niby Drzymała”, „niby”, bo zajmuje barak z musu, a nie z własnej woli.

– Barak został przekazany przez nasz ośrodek w użytkowanie, ponieważ zajmowany przez niego budynek groził zawaleniem. Do baraku doprowadzona jest energia elektryczna, a ogrzewany jest piecem węglowym – mówi Iwona Chowańska, kierowniczka Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Cekowie–Kolonii.

Dziś po domu zostały fragmenty fundamentów i trochę cegieł, natomiast wóz jest „w pełni urządzony”. Łóżko, szafka, koza, czyli miniaturowy piec i stary telewizor, który akurat się zepsuł. Jego lokator nie narzeka specjalnie, choć trochę boi się zimy. Poprzednio dostał z GOPS węgiel, który starczył tylko na kilka tygodni.
– Poskarżyłem się, że za mało a urzędniczka powiedziała, że mogę palić drewnem, bo przecież znam leśniczego – opowiada Wardęga.

Poprzednio, gdy mróz naprawdę dokuczał, chronił się u rodziny w Kaliszu, ale taki układ ani jemu, ani krewnym nie odpowiada. Przynajmniej na dłuższą metę.
GOPS uważa, że robi dla swojego podopiecznego wiele. Pan Stanisław dostał świadczenia na zakup żywności w formie niepieniężnej, bo ,,ma skłonności do nadużywania alkoholu”. W sierpniu otrzymał m.in.: mleko, ryż, zupy, ser i makaron. Kaliska fundacja Bread of Life chciałaby mu pomóc w ociepleniu baraku, ale liczy na pomoc gminy.
– Dostarczymy materiały, ale ktoś musi zająć się montażem – tłumaczy Tomasz Jerzyk z Bread od Life. Jego zdaniem prośba w tej sprawie skierowana do gminy napotkała na mur obojętności. Kierowniczka GOPS podkreśla, że w tej sprawie nie zapadły żadne decyzje.

– Wyrażamy chęć współpracy, jednak w kwestii finansowania wydatków na ocieplenie baraku nie jesteśmy w stanie zająć stanowiska, nie znając kosztów tej inwestycji – replikuje Iwona Chowańska.

Tak czy inaczej czas leci, a ciepły początek października oddala myśli o srogiej, mroźnej zimie.

Wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto