Mieszkańcy Zakrzyna mają problem z dojazdem do domu. Powodem błotnista i dziurawa droga. ZDJĘCIA

Dom Państwa Mosiniaków stoi z dala od głównej drogi i od jakiegokolwiek sąsiedztwa. Właściwie w szczerym polu. Aby do niego dojechać można wybrać jedną z dwóch dróg, które prowadzą od dróg głównych – jedna z nich ma 400 metrów, druga jest około 200 metrów dłuższa. Obie są można powiedzieć polne, a w czasie wiosennych roztopów, jakie mamy obecnie – błotniste.

- Nie przejedzie się ani rowerem, ani samochodem. Zimą ta droga nie była odśnieżana, więc też było bardzo trudno się wydostać. Na tę drogę narzekają też rolnicy, którzy dojeżdżają na pole. Jak się wychodzi z domu to trzeba brać buty na zmianę. Mieliśmy takie sytuacje, że kuzynka zakopała się samochodem i trzeba było ciągnikiem go wyciągać

- opowiada Ewa Mosiniak.

O utwardzenie tej drogi rodzina Mosiniaków walczy od lat. Mieli już nadzieję, że infrastruktura zostanie poprawiona, ponieważ pracownicy Urzędu Gminy wymierzali już nawet ten odcinek.

- My nie chcemy asfaltu. Chcemy tylko, żeby ta droga była poszerzona i utwardzona, tak żeby nie było dziury na dziurze

– dodaje Paweł Mosiniak.

W wytyczeniu nowej drogi przeszkadza słup

Jak tłumaczy wójt gminy Lisków na przeszkodzie stanął m.in. słup elektryczny, który mieściłby się właściwie w środku poszerzonej drogi.

- W tej chwili wszystkie nieutwardzone drogi w całej Polsce wyglądają wszędzie tak samo, a takich przecież nie brakuje. Głównym powodem, który stoi na przeszkodzie, aby tam utwardzić drogę jest słup elektryczny, który znalazł się w drodze. Prowadzimy rozmowy z energetyką, aby ten słup przestawić, ale to też kosztuje. Na ten moment mamy odpowiedź, że koszt przestawienia tego słupa to 20 tysięcy złotych

- tłumaczy Maria Krawiec, wójt gminy Lisków.

Co pozostaje zatem mieszkańcom Zakrzyna? Czekać aż miną roztopy lub znajdą się wolne środki w budżecie i Rada Gminy zdecyduje o przyznaniu środków na przesuniecie słupa, utwardzenie i poszerzenie tej drogi.

Zobacz także: