Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Od półki do kasy towar drożeje

Marek Weiss
archiwum
Sieci handlowe stosują różne metody, aby zwiększyć swoje obroty. O ile jedne można tolerować, o tyle inne są zwyczajnym oszustwem

Niemiła przygoda spotkała jednego z naszych czytelników, który wybrał się na zakupy do ostrowskiego marketu Lidl.

Włożył on do koszyka dwa rodzaje orzeszków i dla orientacji zważył je na podręcznej wadze, obok stoiska. Następnie udał się do kasy, ale rachunek, jaki zapłacił, wydał mu się zbyt duży. Zanim spakował zakupy, jeszcze raz wszystko dokładnie przejrzał na wydruku. Stwierdził, że jego towar ,,przybrał'' na wadze. Orzeszki pistacjowe zamiast 0,2 kg ważyły 0,4 kg, a orzeszki włoskie zamiast 0,5 kg - 0,99 kg.

Pan Ryszard natychmiast podjął interwencję. Kasjerka najpierw potraktowała go z góry. Gdy rozmowa przekształciła się w ostrą wymianę zdań, zjawiła się jej koleżanka i sprawdziła towar na innej wadze. Okazało się, że klient miał rację. Oddano mu różnicę, czyli 10 złotych.
- Była sobota, godzina 13.30, a ruch w markecie bardzo duży. Zastanawiam się, ilu ludzi zdążyło przede mną się na to nabrać. Usłyszałem, że to stało się nieświadomie, ale nie jestem o tym do końca przekonany. Najgorsze jednak, że ta pani nie czuła się w obowiązku przeprosić mnie. Cały czas czekam z jej strony na to magiczne słowo - mówi rozżalony klient.

Czytaj także:Fałszywi konwojenci okradli kaliski Kaufland

Niestety, sieci handlowe stosują różne metody, nie zawsze do końca uczciwe. Bywa, że towar ma inną cenę na półce, a inna jest wprowadzona w kasie. Różnicę zauważy tylko dociekliwy klient i to czasami dopiero w domu. Mało komu będzie się chciało przyjść drugi raz. Są też i inne, bardziej wyrafinowane metody oddziaływania na psychikę klientów. Towary najdroższe wystawiane są na wejściu na salę, a w poszczególnych działach na wysokości oczu umieszcza się produkty najdroższe, podczas gdy te tańsze są niżej. Co jakiś czas zmienia się rozkład towarów, aby klient nie kupował na pamięć, ale obszedł sklep i obejrzał cały asortyment.
- Warto przed zakupami zrobić sobie dokładną listę tego, co potrzebujemy. Jeśli jeszcze zabierzemy ze sobą określoną gotówkę, a kartę zostawimy w domu, możemy być pewni, że kupimy to, czego naprawdę potrzebujemy - mówi psycholog Piotr Ratajczyk.


Współpraca Monika Kaczyńska

Czytaj także:
Zaplanuj świąteczny weekend w Ostrowie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto