Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Razem z deszczem, w Gubinie spadł grad goli. Carina rozbiła rezerwy Rakowa Częstochowa

Cezary Konarski
Cezary Konarski
Piłkarze Cariny Gubin wygrali 5:2 z Rakowem II Częstochowa.
Piłkarze Cariny Gubin wygrali 5:2 z Rakowem II Częstochowa. Cezary Konarski
Z piekła do nieba kroczyli piłkarze Cariny Gubin w III-ligowym meczu z rezerwami Rakowa Częstochowa. Gubinianie przegrywali, a spotkanie zakończyli z trzema bramkami przewagi nad rywalem.

Carina Gubin – Raków II Częstochowa 5:2 (1:1)

  • Bramki: Nazar 2 (48, 52), D. Matuszewski (45+1), Więcek (90), Haraszkiewicz (90+4) – Wireński (35), Nocoń (72).
  • Carina: Kustosz – Staszowian, Hrybau, Rutkowski – Nazar, Diduszko, Łoboda (od 76 min Szela), Haraszkiewicz, Więcek (od 90 min Antosiak), M. Matuszewski (od 46 min Nahrebecki) – D. Matuszewski.
  • Raków II: Kubik – Gryszkiewicz (od 58 min Jurczyński), Krzyżak, Mesjasz – Nocoń, Wireński, Mras, Malinowski, Nowakowski (od 58 min Gacek), Kucharczyk (od 58 min Cierpiał) – Pawłowski (od 74 min Żołądź).
  • Żółte kartki: M. Matuszewski, Diduszko – Jurczyński.

Mecz w Gubinie miał dwa oblicza. W pierwszej połowie goście dominowali, nie dali „pograć” gospodarzom. Z kolei po zmianie stron do głosu doszli gubinianie, którzy co rusz zaskakiwali rywali szybkimi atakami.

Nieznacznie niżej notowany od Cariny zespół z Częstochowy przyjechał do Gubina po dwóch wiosennych wygranych, m.in. z liderem rozgrywek Rekordem Bielsko-Biała. I grę zaczął tak, jakby natychmiast chciał zdominować to, co będzie się działo na boisku. Goście z dużą energią wysoko atakowali gubinian, którym było bardzo trudno rozgrywać piłkę. Pod bramką miejscowych z minuty na minutę robiło się coraz groźniej. Już w 7 min celny strzał oddał Piotr Nocoń, ale bramkarz Cariny Mateusz Kustosz bardzo dobrze interweniował. Ten sam zawodnik Rakowa w 22 min, w 100-procentowej sytuacji posłał piłkę ponad poprzeczkę gubińskiej bramki.

Gospodarze od mniej więcej 25 min zaczęli zdecydowanie lepiej radzić sobie z grą rywali, ale to właśnie oni zdobyli pierwszą bramkę – w 29 min po niespodziewanym i niezbyt mocnym strzale z 17 m Jakuba Wireńskiego. Strata gola nie podcięła skrzydeł miejscowym, ich ambitna gra przyniosła efekt tuż przed przerwą. Po jednym z ataków Cariny, piłkę ręką w polu karnym zagrał Oskar Krzyżak. „Jedenastkę” na wyrównującego gola zamienił Denis Matuszewski.

- Pierwsza połowa była dla nas bardzo trudna, ale należy zwrócić uwagę, w jak fatalnym stanie było boisko – zaznaczał po meczu Grzegorz Kopernicki, trener Cariny. - Nie możemy grać na takim boisku, na którym po meczu ze Śląskiem Wrocław [2 marca – red.] praktycznie nic nie było zrobione. Ciężko nam się gra w takich warunkach, a do tego zabrakło nam szczęścia, bo straciliśmy bramkę przypadkową.

W przerwie meczu nad Gubinem rozpadało się. Piłkarze w deszczu rozpoczęli drugą połowę. W tych warunkach znakomicie czuli się gospodarze, którzy po niespełna siedmiu minutach gry prowadzili 3:1! Obie bramki zdobył Mateusz Nazar – najpierw po zamieszaniu na polu karnym, a później dobijając mocne uderzenia Kacpra Staszkowiana (bramkarz gości nieźle interweniował, ale wybił piłkę wprost na głowę piłkarza Cariny).

Carina nadawała ton grze, ale przyjezdni nie rezygnowali i w 72 min złapali kontakt z miejscowymi po golu Piotra Noconia. Częstochowianie próbowali przyspieszyć grę, ale gubinianie świetnie powstrzymywali ich zapędy i raz za razem groźnie atakowali. Deszcz – z niewielkimi przerwami – wciąż utrudniał piłkarzom grę, ale gospodarze niewiele sobie z tego robili i w końcówce meczu „dobili” przeciwnika – najpierw Dominik Więcek, a później Przemysław Haraszkiewicz.

- Grę w drugiej połowie determinował wynik – mówił Grzegorz Kopernicki. – Raków musiał się mocniej otworzyć, czego nie chciał robić w pierwszej części. Próbował łapać nas na kontrę skokami pressingowymi. Po zmianie stron rywal otworzył się, my to wykorzystaliśmy. Zafunkcjonował nasz szybki atak, w tym elemencie jesteśmy dobrym zespołem. Raków jest bardzo silny, przed wiosną wzmocnił się, częstochowianie pościągali zawodników z drugiej ligi, dlatego każdemu będzie ciężko zdobywać na nich punkty. Oby ta wygrana to był dla nas prognostyk, że przełamiemy się, uwierzymy w siebie. Ja powtarzam chłopakom, że jesteśmy w stanie z każdym przegrać w tej lidze, ale również każdego rywala pokonać. Na dziś taki mamy zespół.

WIDEO: Skrót Gali Sportu Lubuskiego 2024

od 12 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto