Strażacy z OSP Staw zatrzymali się w miejscowości Brusy, gdzie pomoc jest szczególnie potrzebna.
- Zaledwie chwilę po przybyciu na miejsce zostaliśmy zadysponowani do pomocy służbie leśnej w oczyszczeniu drogi dla ciężkiego sprzętu, z którego pomocą zostaną odbudowanie sieci trakcyjne. Zniszczenia są ogromne a widoki przerażające. To co się tutaj stało to jak wybuch bomby atomowej. Mam wrażenie, że tego nie uda się posprzątać nawet przez 3 lata – opowiada Julia Gołębiowska, druhna z OSP Staw.
Już pierwszego dnia druhowie pracowali do godziny 20.00. Cała ekipa OSP Stawu i jeden strażak z OSP Iwanowice, czyli łącznie 6 osób zostało zadysponowanych do pracy u leśniczego. Usuwają drzewa, aby ciężki sprzęt z energetyki mógł wjechać do trudno dostępnych miejsc wsi położonej w lesie, gdzie cały czas od tej wielkiej nawałnicy nie ma jeszcze prądu.
- Mimo tej wielkiej tragedii, która spotkała tych ludzi są wspaniali, przynoszą jedzenie, nawet chcą płacić. Tutaj na pomoc czeka jeszcze ogrom ludzi, które nie dzwonią na straż, bo wiedzą, że druhowie pracują od rana do wieczora. Piły i agregaty działają tutaj cały czas. Co drugi dach jest uszkodzony – mówi Julia Gołębiowska, która na miejsce pojechała między innymi z ojcem i bratem.
Druhowie z naszego regionu nocują w szkole w Bursach razem z żołnierzami i pracownikami energetyki. Strażacy dodają, że organizacja na miejscu jest znakomita, nie brakuje ciepłego posiłku, miejsca noclegowego i zwykłej ludzkiej życzliwości. Jeszcze dziś do strażaków ze Stawu i Iwanowic dołączy kilka osób z OSP Sędzimirowice.
Byłeś świadkiem interesującego wydarzenia? Napisz do nas: [email protected]
Zobacz także: Dożynki gminy Ceków Kolonia
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
