Fizjoterapeuci i diagności medyczni zatrudnieni w kaliskim szpitalu przystąpili w ubiegłym tygodniu do ogólnopolskiego protestu. Masowo poszli na zwolnienia lekarskie lub urlopy. Ich brak spowodował, że szpital w Kaliszu zaczął działać jak w trybie ostrego dyżuru. Wiele planowych przyjęć musiało zostać odwołanych.
- Rozumiemy sytuację protestujących, ale apelujemy o zmianę formy protestu i powrót do pracy. W ten sposób możemy wspólnie szukać sposobu na wyegzekwowanie należnych funduszy na podwyżki dla fizjoterapeutów i diagnostów, bez narażania zdrowia i życia naszych Pacjentów. Dalszy protest, w tej lub ostrzejszej formie, to dla szpitala coraz większe straty i ogromny uszczerbek wizerunkowy. Nie ryzykujmy utraty zaufania tych, którzy oddają swoje zdrowie i życie w nasze ręce - apeluje Radosław Kołaciński, dyrektor szpitala.
Sytuacja zaczyna się jednak normować. Jak czytamy na profilu kaliskiego szpitala na Facebook,u "w odpowiedzi na apel dyrektora szpitala, a przede wszystkim z troski o pacjentów, protestujący diagności i fizjoterapeuci zapowiedzieli sukcesywny powrót do pracy - choć protestu nie zawieszają.
- Dziękuję za tę dobrą decyzję - mówi Radosław Kołaciński, dyrektor szpitala. - Cieszę się, że zawsze można na Was liczyć. Stanowicie odpowiedzialny i zgrany zespół, niezwykle istotny w całym szpitalnym organizmie.
Dyrekcja kaliskiego szpitala liczy, że szansą na rozwiązanie tej kryzysowej sytuacji w całym kraju, będzie planowane na środę spotkanie strony związkowej z ministrem zdrowia w Warszawie. "Może ono przynieść decyzję o przekazaniu środków dla tej grupy zawodowej przez NFZ. Brak takich dedykowanych funduszy z budżetu państwa poważnie pogorszy skrajnie trudną obecnie sytuację finansową szpitali" - czytamy w oświadczeniu kaliskiej lecznicy.
Widzisz wypadek? Coś cię zaniepokoiło? Chcesz się czymś pochwalić?
Pisz do nas na: [email protected]
lub zostaw nam wiadomość na facebooku
Polski smog najabrdziej szkodzi kobietom!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?